Siga-siga, czyli slow life po grecku

Kategoria: Siga, siga
Kierunek: Grecja  

Co takiego ma w sobie ta Grecja, że nie potrafimy się jej oprzeć? Dlaczego każda kawa wypita nad książką smakuje tu bardziej, a każdy zapach i smak czuć tu mocniej? Dlaczego to, co zdenerwowałoby nas w Polsce, w Grecji jest tylko nieistotną drobnostką? Odpowiedź jest jedna: znajdujemy się w strefie SIGA-SIGA!

Myśleliście, że slow life to chwilowa moda, wymyślona przez hipsterów? Nic podobnego! Grecja żyje tym rytmem od setek lat. Niespiesznie, we własnym tempie, po swojemu – tak w skrócie można scharakteryzować ten grecki slow life.

Siga… co?

„Siga-siga” to bardzo popularne w Grecji wyrażenie, które często pojawia się w rozmowach dnia codziennego, a przetłumaczyć można je jako „powoli”, „spokojnie”, „nie spiesz się”. Dla Greków jednak to nie tylko wezwanie do porzucenia pośpiechu, ale i cała życiowa filozofia, na której zbudowana jest grecka mentalność.

Siga-siga to styl bycia, który warunkuje grecką codzienność. Po co się spieszyć? I dokąd? Życie należy smakować tu i teraz. Cieszyć się chwilą obecną, bez zbytniego rozpamiętywania przeszłości i bez gonienia za przyszłością. Co ma być, to będzie. Najważniejsze to cieszyć się tym, co mamy i znajdować czas na celebrację nawet najmniejszych przyjemności. Kawa? Chętnie. Spacer? Bardzo proszę. Wyprawa na drugi koniec miasta, żeby sprawdzić dzisiejszy połów? Oczywiście!

Zwolnij!

Ten styl wpływa na każdą strefę życia Greka. Po co jeść w pośpiechu między kolejnymi zadaniami, jeśli można po prostu zasiąść do wspólnej biesiady i rozkoszować się fantastycznymi mezedes i aromatycznymi daniami głównymi? Po co pędzić ze spotkania na spotkanie, jeśli w ten sposób nie uda się nacieszyć żadnym towarzystwem? Jaki jest sens w gonieniu za tym, czego nie możemy mieć, skoro uniemożliwia nam to cieszenie się tym, co mamy?

„Siga-siga to nie puste hasło – to styl życia” – chciałoby się powiedzieć. I rzeczywiście, jeśli usłyszycie je od Greka – zwolnijcie i spróbujcie, idąc za jego przykładem, cieszyć się chwilą. Tak niewiele wystarczy, żeby czerpać z życia garściami! Nie wierzycie? Spójrzcie na Greków!