Mamma Mia! – wakacje jak z filmu

Kategoria: Grecja na żywo, Romantycznie

Mamma Mia! W tym roku minęło 11 lat od premiery kultowego filmu z Meryl Streep w roli głównej! 11 lat, a ta pełna optymizmu komedia nie traci na popularności. Świetne role głównych bohaterów i doskonała muzyka ABBY za każdym razem wprawiają w fantastyczny nastrój. Może nie wiesz, ale jest miejsce, w którym co roku, w szczycie sezonu turystycznego, średnio co drugi dzień odbywa się seans tego filmu prawie na miarę premiery! To malutka wyspa o powierzchni niespełna 50 km2…

Scenerii do filmu użyczyła między innymi Grecja. I to Grecja dość nieznana, bo północna część archipelagu Sporad. Dzięki musicalowi, o dwóch niewielkich wysepkach leżących u wschodnich wybrzeży Grecji kontynentalnej, Skiathos i Skopelos, usłyszał cały świat. Co roku fani odkrywania filmowych plenerów przemierzają wyspy szukając na nich kadrów z kultowego już „Mamma Mia!”.

Mamma Mia! Here I go again!

Miejsca, w których kręcone były de facto jedne z najistotniejszych scen w filmie, zostawiają odwiedzającego w pełnym zachwycie i z silnym postanowieniem, by przyjechać tu jeszcze raz. Zanim jednak skierujesz swoje kroki w stronę cudownych plaż i niezwykłych kościółków, proponujemy wybrać się do miasta Skiathos i tuż po zachodzie słońca rozpocząć pod chmurką seans słynnego musicalu, wraz z kilkudziesięcioma innymi, rozbawionymi turystami. W sezonie film wyświetlany jest kilka razy w tygodniu, ale za każdym razem może pochwalić się stuprocentową frekwencją i niezmiennie cudowną atmosferą, porywającą z foteli nawet największych malkontentów. Nie wierzycie? Rezydentka Grecosa, Edyta Szymczak, przesyła na dowód nagranie:

Lay all your love on… Skopelos

W 2007 roku Skopelos przez 2 tygodnie zamieniło się w plan filmowy. Miejsca, które posłużyły filmowcom za tło romantycznych i zabawnych scen rozsiane są po różnych częściach wyspy.

Wspaniałym początkiem dnia będzie krótki rejs wodną taksówką na plażę Glysteri. Warto podziwiać jej piękno od strony morza (choć można dostać się tutaj również samochodem lub pieszo – to zaledwie 5 km od miasta Skopelos). To miejsce za szczególnie zaciszne uznała bohaterka naszego ulubionego filmu, bo to właśnie na białych piaskach Glysteri przeczytała przyjaciółkom fragmenty pamiętnika swojej mamy. Z kolei Sophie, Bill, Harry i Sam przeżyli tu razem kilka sympatycznych chwil, skacząc ze skał do morza. Co ciekawe, na klifie ponad plażą Glysteri miał  być zlokalizowany hotel prowadzony przez matkę Sophie – „Villa Donna” (nazwany tak od jej imienia). Niestety, hotel w rzeczywistości nigdy nie istniał, a do pokazania go w musicalu zostały zbudowane specjalne plany, które po zakończeniu filmowania rozebrano.

Pamiętasz przebój „Does your mother know”? Miejsce, w którym rozbrzmiewały jego dźwięki śpiewane przez Tanyę to bar zbudowany na uznanej za jedną z najpiękniejszych w Grecji plaż – Kastani. Na szczęście dla nas wszystkich w rzeczywistości też jest tam bar. Można się w nim raczyć pysznymi greckimi potrawami, a na deser popijać zimną frappé na jednym z łóżek z baldachimem, rozstawionych przy barze, wsłuchując się w szum fal i próbując wyłapać z nich dźwięki przebojów zespołu ABBA.

Our (not) last summer

Najważniejsza scena w filmie to oczywiście ślub Sophie i Sky’a. Jakże pięknie i naturalnie wyglądali przed ołtarzem! A do tego ta sceneria… Kościółek Agios Ioannis Prodromos umiejscowiony na skale wysokiej na 100 metrów to idealne miejsce na taką ceremonię. Aby dostać się na szczyt, trzeba pokonać 200 schodów. Najważniejsze, by nie patrzeć w dół i konsekwentnie zmierzać do celu, bo naprawdę warto! Widok wprost zniewala! Porośnięte zielenią wzgórza wkoło, skały opadające do morza i woda, która mieni się wieloma odcieniami błękitu. Trudno się nie rozmarzyć stojąc tam i próbując objąć to wszystko wzrokiem.

W środku kościoła na próżno jednak szukać wnętrza z filmu, zostało ono bowiem zbudowane w studiu filmowym Pinewood nieopodal Londynu. To prawdziwe wnętrze jest jednak równie romantyczne i urokliwe jak to z filmu, choć zdecydowanie mniejsze. Bryła kościoła również została zmieniona na potrzeby filmu, aby prezentowała się bardziej okazale.

Raz „siga, siga”, na zawsze „siga, siga”

Mimo zainteresowania wyspami, spowodowanego nakręceniem na nich kasowego hitu, ich ścieżki wciąż nie zostały zadeptane przez turystów. Można tu odnaleźć spokój i zanurzyć się w pełni w klimacie siga, siga. Nikt się tu nie spieszy, a życie płynie wolniej. Sami zobaczcie w filmie, a następnie zweryfikujcie na miejscu, delektując się atmosferą tego niezwykłego zakątka na Ziemi.