Są na świecie miejsca, które po prostu trzeba zobaczyć. I tak mówi się o Santorini. Ale „tylko zobaczyć” Santorini to zdecydowanie za mało. Je trzeba poczuć, przeżyć, zatracić się w nim. To wyspa nie na jeden dzień wycieczki, ale na niespieszne spacery wąskimi uliczkami, powolne delektowanie się winem i widokami, długie leniwe przedpołudnia na plaży, magiczne wieczory i niekończące się rozgwieżdżone noce. O Santorini mówi się, że to prawdziwa wyspa miłości, a jak wiadomo romantyzm nie lubi pośpiechu. Dlatego wyprawę we dwoje warto zaplanować niespiesznie, odkrywając Santorini kawałek po kawałeczku.
Najbardziej romantyczne widoki na świecie
Archipelag Cyklad każdy zna choćby z kultowego przeboju Kory Jackowskiej. Trudno pomylić z innym kierunkiem charakterystyczne białe domki, niebieskie okiennice i drzwi i turkusy Morza Egejskiego oblewającego ok. 220 wysp Morza Egejskiego. Na południowym krańcu archipelagu przycupnęła wulkaniczna Santorini.
Małe białe domki pełne urokliwych tarasów wtulone w zbocza czerwono-czarnych klifów, tu i ówdzie błękitny dach kościółka i wiatrak. Wszystko to otoczone turkusowym morzem i jasnoniebieskim niebem. Takie obrazki mają przed oczami turyści przyjeżdżający na Santorini z całego świata. I na pewno się nie zawiodą. Bezsprzecznie dwie najpopularniejsze miejscowości: Oia i Fira zapewniają ten pocztówkowy widok w najpiękniejszej wersji i za dnia i podczas zachodów słońca. Mimo tłumów turystów trzeba tam być i zobaczyć to na własne oczy. Ale spędzając na Santorini kilka dni tym osławionym widokiem można delektować się nie raz, a wiele razy, w bardziej kameralnej atmosferze, o każdej porze dnia i nocy, by za każdym razem odkrywać je na nowo. Odwiedzając np. Imerovigli, Megalochori czy wyruszając autem wzdłuż wybrzeża na południe od Firy.
Warto się zgubić
Miasteczka i wioski Santorini zapraszają do błądzenia po nich. Niespieszny spacer po wąskich uliczkach pozwoli na odkrywanie zaułków i zakamarków, znalezienie „swojego miejsca” – kafejki na białym tarasie z widokiem na kalderę czy straganu z soczystymi arbuzami. Najpiękniejsza na wyspie Oia kusi labiryntem białych, krętych schodów, małych tarasików i pastelowych domków – można tam krążyć godzinami wciąż odkrywając coś pięknego, coś wartego uwagi czy zdjęcia. Jeśli na Oia poświęcimy cały dzień, warto spacer po jej uliczkach przerwać odkryciem małego, urokliwego portu u podnóża klifu: Ammoundi. Prowadzi do niego ponad 200 wąskich i krętych schodów, ale wyprawa do zatoczki zostanie nagrodzona smakiem wyśmienitych, świeżych ryb i owoców morza w jednej z lokalnych tawern.
Wspólne odkrywanie
I choć nic nie przebije piękna biało-niebieskich miasteczek Santorini, warto wyruszyć poza nie, by odkrywać inne jego uroki. O wulkanicznej historii i teraźniejszości wyspy przypominają 2 wyjątkowe miejsca: Mesa Gonia i Akrotiri. Mesa Gonia – zwana wioską duchów – oferuje spacer po opuszczonych domostwach i uliczkach (jej mieszkańcy opuścili ją w 1957 r. z powodu zagrożenia erupcją wulkanu), wśród których turyści odkrywają prawdziwą perłę architektoniczną – piękny bizantyjski kościół Panagia Episkopi z XII wieku, z niezwykłymi freskami. Historyczne Akrotiri zwane jest „greckimi Pompejami”. Jego mieszkańcy opuścili je 5 tysięcy lat temu, a następnie zasypane zostało popiołem wulkanicznym, dzięki czemu zachowało się w niezwykłej formie do dziś. Idąc tropem historii i tradycji trafiamy do Megalochori – jednej z najbardziej tradycyjnych wsi na wyspie. Ta otoczona winnicami wieś jest świetnym przyczółkiem do eksploracji tematyki lokalnych win. A te znane są na całym świecie ze swojego niepowtarzalnego charakteru, który zawdzięczają wulkanicznej glebie i dużej ilości słońca. Oprócz delektowania się lampką wina do kolacji warto odwiedzić lokalne winnice, odkryć legendarne wino Vinsanto i metodę jego wytwarzania, skosztować win z najpopularniejszego na wyspie szczepu assyrtiko. Prawda jest taka, że błądząc po santoryńskich drogach można trafić w miejsca, które wymykają się definicji Santorini z każdego folderu turystycznego.
Wokół wyspy
Być na Santorini i nie skosztować uroków rejsu i nie zobaczyć wulkanu? To prawdziwa strata. Warto połączyć te atrakcje i wybrać się na wycieczkę na okoliczne wulkaniczne wysepki: Palea Kameni, Nea Kameni i Thirassia. Wspinaczka do 3 czynnych wulkanów na Nea Kameni nagradza niesamowitym widokiem na całą kalderę i dziwnym uczuciem gorąca pod stopami – wulkaniczna ziemi bywa miejscami bardzo gorąca. Palea Kameni oferuje niepowtarzalną kąpiel w gorących źródłach. Największą atrakcją Thirassia jest jedyna na wyspie wieś zamieszkała przez 300 osób, do której prowadzi 250 schodów. Powrót stateczkiem to niepowtarzalna szansa, by podziwiać Santorini od strony morza.
Plażowanie ma tak wiele kolorów
Złote piaski… zapomnijcie. Niezwykłe Santorini zamienia nawet wyjście na plażę w fascynującą przygodę dla dwojga, bo każda z nich jest inna i pociągająca. Na czerwonej plaży Kokkini Paralia w okolicach starożytnego Akrotiri odpoczywa się u podnóża wysokiego czerwonego klifu, którego surowe piękno zachwyci amatorów fotografii. Czarne piaskowe plaże Perissy i Kamari zapewniają liczne atrakcje w postaci barów i infrastruktury sportowej, a plaża w Perivolos pokryta czarnymi kamyczkami podaruje odrobinę ciszy i spokoju. Odcięta od lądu Biała Plaża, na którą dostać się można tylko łódeczką pozwoli na chwilę odosobnienia i leniwą kąpiel w krystalicznej wodzie. A długa plaża Vlychada z białym klifem z piaskowca i pumeksu, oprócz atrakcji sportowych, zachęca do długich spacerów w jej księżycowym krajobrazie.
Rozsmakuj się w Grecji
Santorini urzeka swoją greckością, biało-niebieskimi domkami przytulonymi do zbocza skały, błękitem wody i czystością słonecznego nieba. Dlatego będąc na tej wyspie warto się w tej greckości rozsmakować, także kulinarnie. Hotele na Santorini, często kameralne i prowadzone przez lokalne rodziny, mają w swojej ofercie głównie śniadania. I warto traktować to jako zaletę i zachętę do eksplorowania. Dzięki temu co wieczór można wyruszyć na romantyczną kolację we dwoje. Z widokiem na morze, na najpiękniejszy na wyspie zachód słońca i na… półmiski przysmaków.
Eksplorując restauracyjki na Santorini nie można pominąć jeden z najbardziej znanych i tradycyjnych dań wyspy: favy – pasty z żółtego grochu, o aksamitnym smaku, serwowana z cebulką, kaparami i oliwą. Tuż za nią na kulinarnym „must try” pojawiają się tomatokeftedes – smażone pulpeciki z pomidorów czereśniowych zawdzięczających swoją wyjątkową słodycz glebie wulkanicznej, na której dojrzewały. Choćby dla nich i koziego sera chlorotyri warto spróbować lokalnej wersji sałatki greckiej. Ale prawdziwym białym krukiem kuchni Santorini jest biały bakłażan – wyjątkowa odmiana rosnąca na wulkanicznych stokach: bardziej słodka, podawana często w postaci purée.
Odkryjcie swoją Atlantydę
O Santorini mówi się, że to mityczna Atlantyda, rajska kraina. Warto podróż do niej potraktować jak odkrywanie tego zaginionego lądu: poznając ją kawałek po kawałeczku, delektując się jej urokami we dwoje i tworząc swoje własne niepowtarzalne wspomnienia. Przekonacie się, że nawet tydzień na tej niezwykłej wyspie to czasami za mało.