Z mitem w tle — Delfy — głos bogów

Kategoria: Okiem Grecosa
Kierunek: Attyka  

Na zboczach majestatycznego Parnasu tam, gdzie powietrze pachnie tymiankiem, a oliwne drzewa szepczą z wiatrem, leżą Delfy — jedno z najbardziej niezwykłych miejsc starożytnej Grecji. Rozciągają się nad doliną rzeki Kefisos, z widokiem na błękit Zatoki Korynckiej, w miejscu tak pięknym, że nie ma wątpliwości, że to bogowie wybrali to miejsce na jedną ze swoich siedzib.

Delfu, widok na świątynie i ruiny z lotu ptaka

Delfy — antyczne, duchowe centrum Grecji

W świątyni Apollina tętniło życie duchowe całej Hellady. Do wyroczni, którą strzegła kapłanka Pythia, przybywali królowie i posłańcy, wojownicy i wędrowcy, prosząc boga o znak.

To one — Pythie — były jednym z najważniejszych ogniw łączących ludzi z bogiem Apollinem. Siedząc na trójnogu nad szczeliną w ziemi, z której wydobywały się opary, (według antycznych źródeł na tej wulkanicznej ziemi opary zawierały wiele otępiających związków chemicznych, między innymi etylen) wchodziła w stan ekstazy, by przekazywać boskie przesłania. Ludzie z całej Grecji przybywali do niej — królowie, wodzowie, zwykli podróżnicy — prosząc o wskazówki dotyczące losu, wojny czy decyzji osobistych. Całkowicie serio i oficjalnie. Jej słowa często były zagadkowe, ale miały ogromną moc: kierowały polityką, planami wojennymi i życiem codziennym. Pythia nie tylko przewidywała przyszłość, ale była symbolem mądrości i kontaktu człowieka z boskim porządkiem świata. Jej słowa wypowiadane w ekstazie, przenikały polityczne decyzje i losy narodów, budziły nadzieję i niepokój. Można śmiało powiedzieć, że wyrocznie w pewnym sensie kierowały biegiem historii Greków.

CZYTAJ WIĘCEJ: Grecja szlakiem UNESCO
Delfy, widok z góry na świątynie apollina, jej pozostałości

Dziś znany jest nam wizerunek Pythii, jako efemerycznej młodej dziewczyny w zwiewnych szatach, pogrążonej w transie i ekstazie. Kapłanki wyroczni Delf były otoczone symbolami swojej wyjątkowej roli. Jak wspomniałam, siedziały na trójnogu, który ustawiano nad szczeliną w ziemi, skąd wydobywały się opary — to dzięki niemu wchodziły w stan ekstazy i mogła słyszeć głos Apollina. W rękach często trzymały gałązkę laurową. Liść laurowy był symbolem czystości, proroczej mądrości i związkach z bogiem światła. Obok niej stała misa z wodą, używana do oczyszczenia i rytuałów, a także jako narzędzie wróżebne — czasem przez jej lustro woda odbijała wizje lub wspomagała medytację. Każdy z tych atrybutów — trójnóg, liść laurowy i misa — podkreślał sakralny charakter wyroczni i podkreślał, że Pythia była pośredniczką między światem ludzi a boskim porządkiem.

Ale Delfy to nie tylko świątynia i przepowiednie. Co cztery lata rozbrzmiewały tu pieśni i śmiech podczas igrzysk pytyjskich — święta sportu, muzyki i poezji. Na stadionie ścigali się biegacze, w teatrze rywalizowali poeci, a wszystko to ku czci Apollina, boga światła i harmonii.

Dziś ruiny Delf wciąż emanują dawną potęgą. Kamienne stopnie teatru, kolumny świątyni Apollina i posąg Woźnicy Delfickiego w muzeum przenoszą nas w czasy, gdy człowiek wierzył, że może usłyszeć głos bogów. Delfy nie są już tylko miejscem — są wspomnieniem o duchowym pięknie Grecji, o jej marzeniu, że mądrość i sztuka potrafią zbliżyć ludzi do nieba.

Delfy, widok na ruiny kompleksu świątynnego

Amfiteatr w Delfach

Wysoko nad doliną rzeki Pleistos, pośród srebrzystych gajów oliwnych i monumentalnych gór Parnasu, wznosi się jeden z najpiękniej położonych teatrów starożytnej Grecji — amfiteatr w Delfach. Zbudowany w IV wieku p.n.e., tuż nad słynną świątynią Apollina, był miejscem, gdzie sztuka spotykała się z religią, a człowiek z bogami.

Teatr mieścił około 5 tysięcy widzów, którzy przybywali tu podczas pytyjskich igrzysk, łączących zawody sportowe z konkursami muzycznymi i teatralnymi. Z kamiennych rzędów roztacza się zapierający dech widok — na sanktuarium Apollina i rozległą dolinę schodzącą ku zatoce korynckiej. Trudno o scenerię, która lepiej oddawałaby ducha greckiej harmonii między naturą, sztuką i boską mocą.

Amfiteatr w delfach

Początkowo teatr był zbudowany z lokalnego wapienia, lecz w okresie hellenistycznym i rzymskim był kilkakrotnie przebudowywany. Zachowany do dziś kształt nadała mu rekonstrukcja z II wieku p.n.e. — z charakterystycznymi kamiennymi ławami i półokrągłą orchestrą, na której występowali aktorzy i chóry ku czci Apollina.

Dziś amfiteatr w Delfach, choć milczy, wciąż emanuje dawną energią. Wystarczy usiąść na jednym z jego kamiennych stopni, by niemal usłyszeć echo antycznych pieśni i szept pytii, prorokini, której słowa kierowały losami królów. To miejsce, w którym przeszłość (i tym charakteryzuje się cały kompleks) nie jest wspomnieniem — jest zaklęta i obecna w powietrzu, świetle i kamieniu.

amfiteatr w delfach, detale

Mity Delf – gdzie bogowie szeptali do ludzi

Delfy więc to nie tylko kamienie, ruiny. To miejsce, w którym mit i rzeczywistość splatają się w jedno, a każdy kamień zdaje się pamiętać echo boskich kroków. To tutaj, w sercu starożytnej Grecji, rozgrywały się opowieści, które przez wieki kształtowały grecką wyobraźnię.

Najstarszy z mitów mówi o Zeusie, który chciał odnaleźć środek świata. Wypuścił więc dwa orły z przeciwnych krańców nieba, a one spotkały się właśnie nad Delfami. W tym miejscu spadł kamień omphalos — pępek ziemi — symboliczny punkt, w którym niebo stykało się z ziemią. To od niego zaczęła się boska historia Delf.

Zanim jednak świątynia Apollina rozbłysła złotem, w Delfach panowała Gaja, pramatka ziemi. Strzegł jej syn — potężny wąż (lub jak wolą niektórzy smok) Pyton, który pilnował świętego źródła Kassotis. Kiedy młody bóg Apollo przybył z północy, zachwycony pięknem miejsca, zapragnął uczynić je swoim sanktuarium. Stoczył walkę z Pytonem, zabił go strzałami z łuku i przejął wyrocznię. Uważa się, że właśnie od imienia potwora nazwano go później Pytyjskim Apollinem, a kapłankę świątyni — Pythią. Z krwi zabitego węża, jak mówią mity, miała narodzić się prorocza moc miejsca.

Delfy, ruiny, detale, grecja

Apollo jednak nie był bezduszny. Aby oczyścić się z winy za zabicie potomka Gai, udał się na wygnanie i przez kilka lat służył królowi Tesalii. Po powrocie ustanowił w Delfach kult oczyszczenia i prawdy — od tego momentu to właśnie tu ludzie szukali boskich odpowiedzi na swoje pytania.

Z Delfami związany jest również mit o Apollinie i delfinie. Według jednej z wersji, gdy bóg chciał sprowadzić do swej nowej świątyni kapłanów, przybrał postać delfina i wskoczył przed pokład kreteńskiego statku. Poprowadził żeglarzy przez morze aż do Zatoki Korynckiej, gdzie nakazał im osiedlić się i służyć w jego sanktuarium. Od słowa delphis — czyli„delfin” — miała powstać właśnie nazwa Delfy.

delfy, jeden z budynków kompleksu, ruiny, widok

Nie można zapomnieć także o mitycznych muzykach i poetach, których natchnienie miało pochodzić z tego miejsca. Na Parnasie, górującym nad Delfami, mieszkały Muzy, córki Zeusa i Mnemosyne, które inspirowały artystów. U ich stóp, w świętym gaju Apollina, echa pieśni i modlitw miały mieszać się z szumem wiatru, tworząc melodię, którą bogowie słyszeli lepiej niż ludzie.

Delfy były więc miejscem spotkania — nie tylko ludzi z bogami, ale także światła z ciemnością, życia z losem, ziemi z niebem. Tu Apollo zwyciężył chaos Pytona, Zeus wyznaczył środek świata, a delfin poprowadził ludzi ku boskiej służbie. Każdy z tych mitów mówi o poszukiwaniu porządku i sensu w świecie pełnym tajemnic.

Dziś, kiedy wędruje się wśród ruin świątyni Apollina, można niemal poczuć, jak przeszłość oddycha pod stopami. W szumie wiatru i ciszy kamieni zdaje się wciąż brzmieć echo boskiego głosu, który przed tysiącami lat przemawiał w Delfach — miejscu, w którym mit dosłownie wrósł w ziemię i stał się jej częścią.

Delfy, kolumny świątyni, detale