Attyka to Ateny, Ateny to Akropol. Skojarzenie tak oczywiste, że możliwość znalezienia innego atrakcyjnego wymiaru serca Grecji to jak zaproszenie na przygodę. Przylądek Sounio, Muzeum Maratonu w… Maratonie czy port w Pireusie – w Attyce nie brakuje wyjątkowych miejsc, które trudno potem zapomnieć. Ale…
Winnice attyckie? Dobre wino spod Aten? Enozaproszenie z tego rejonu musiało zaskoczyć, ale zabrzmiało też intrygująco. Wino to przede wszystkim Francja i Włochy, ostatnio również Chile czy Australia. W obu Amerykach, ale i na innych kontynentach, przybywa winnic walczących o uznanie koneserów. Grecja z winnymi tradycjami sięgającymi tysiącleci wstecz też przypomina o swojej tradycji dodając jednak świeże pomysły w zakresie winiarstwa. Attyccy winiarze nie wyglądają jak uczestnicy tego wyścigu na popularność, a jednak włączają się do niego. Swoim sposobem, ze spokojem i autentycznym zaangażowaniem pokazują, jak długie doświadczenie i sprawdzone smaki połączone z nowymi rozwiązaniami m.in. technologicznymi mogą dostarczyć podniebieniom smakoszy wyczekiwanych wrażeń. To tu powstają najpopularniejsze greckie wina.
Szlakiem wina w Atenach
Dość szybko temat wina w Attyce przestaje być zaskakującym. Przecież u stóp Akropolu stoi od wieków teatr Dionizosa. Bóg winorośli i wina miał w Atenach wielu wyznawców. Winorośle musiały się piąć gęsto dając obfity materiał na wino. Dionizos patronował też odradzającej się przyrodzie, więc i winorośle w Attyce nie mogły zaginąć.
Pierwszy dowód na to znajduję blisko lotniska w Atenach. Niepozorny budynek na obrzeżach miasteczka Koropi kryje piwnice pełne pracującego i leżakującego wina. Wielkie metalowe kadzie wyglądają jakby więziły wewnątrz mityczne postacie. Dlatego kroki kieruję do sąsiedniego pomieszczenia, w którym wino wyobrazić sobie dużo łatwiej, choć wciąż go nie widać. Dębowe beczki (z Francji – podkreśla gospodarz) nie mogą kryć niczego innego. Nawet cienia wątpliwości nie zostawiają za to ułożone od podłogi po sufit butelki. W nikłym świetle, w chłodnym powietrzu czekają na najlepszy czas, część pokryta kurzem wyjaśnionym datą na opisie danej półki. Hektolitry natury zatrzymane w czasie. Idealne miejsce by się wyciszyć, by zwolnić i nabrać ochoty na chłód nie tylko piwniczny, ale i winny.
Wracam do naziemnej części, gdzie zmysł wzroku znajduje sojuszników w zapachu i smaku. Historia winnicy Vassiliou zaczęła się w roku 1905. Georgios, obecny właściciel, przez kilka lat studiował tajniki wiedzy winiarskiej we Francji, by po powrocie do Grecji kontynuować rodzinny biznes, a jednocześnie pasję. Dzięki niej można tu przeżyć swój pierwszy kontakt z Saviatano. Ten najpopularniejszy w Attyce szczep odpowiada za smak zarówno białego wytrawnego, jak i czerwonego słodkiego wina. I tak – jest też słynna retsina, z charakterystyczną, ale nie dominującą, nutką sosny. Za oknem lokalny ruch uliczny, w środku siga-siga, wolno płynie czas.
Kultura wina w Grecji
Wino w Grecji jest nieodzownym elementem kuchni. Dopełnia obiad, podkreśla smak mięs, towarzyszy wieczornym rozmowom, stanowi osnowę też polsko-greckich kontaktów. Ostatnio próbuje wybić się na pierwszy plan. Stąd liczne winne bistra w stolicy. Tu wybierasz przede wszystkim wino. Jedzenie też, ale tutaj to ono jest dopełnieniem. Ateny tętnią życiem od popołudnia po ciemną noc. Głośno jest w miejscach, gdzie dostępne są wina z wszystkich zakątków Hellady, ale z tych attyckich są najbardziej dumni. Dlatego np. w By the glass, przy jednej z uliczek ateńskiej Plaki, niedaleko Syntagmy, łatwo spotkać ludzi kultury i polityki. Przy czym w takiej sytuacji krótka (czasem i długa) rozmowa pasuje tu bardziej niż selfie.
Klimat nowoczesnej Grecji i smak sięgający starożytności można złamać w nietypowym na pozór miejscu – Ilionie. Na pozór, bo historia Pyrgos Vasilissis jest doskonałym łącznikiem historycznym między odległymi w czasie Atenami i współczesnością.
Szczepy winne Królowej Amalii
W połowie XIX wieku Grecja doczekała się pierwszego króla. Został nim Otton I Wittelsbach. Grecy bardziej pamiętają jednak królową – Amelię Oldenburg. Nazywana tu Amalią monarchini sprowadziła się z mężem do Grecji i wprowadziła rozwiązania, które zrewolucjonizowały m.in. greckie rolnictwo. Dlatego zbudowane na bawarskich wzorcach budynki stoją w podateńskim Ilionie do dziś, a najbardziej rozpoznawalna jest Wieża Królowej. Warto do niej wejść, by znaleźć się w zupełnie innym świecie, w niepasującej do dzielnicy architekturze, z obrazami sprzed stuleci, z wyjątkowym wystrojem.
W sąsiednim budynku stajnia pełna koni. A im dalej w ogród, tym bardziej zielono. W jednym miejscu oliwki, kawałek dalej migdałowiec. Przy pistacjach pasą się konie. Znów leniwy spacer alejkami dużego ogrodu, może największego w Atenach? Dominującą część zajmują winorośle. Wystawione na słońce, podlewane, rosnące aż obsypią się obfitymi gronami różnobarwnych odmian.
Wracam w stronę murów i w nieodwiedzonych wcześniej budynkach widzę kadzie. Z czasem wypłynie z nich kilka rodzajów wina. Drugi, obok Saviatano, popularny w Attyce szczep Roditis razem z Cabernet Sauvignon współtworzy smak sztandarowego Ilionu. W innych butelkach Chardonnay czy Merlot. Królewski smak, bo od blisko dwustu lat z winnicy wyjeżdżają greckie wina o niezmienionym składzie. Wymyślone w czasach królowej Amalii, z winogron rosnących na tych samych terenach na północy Aten, w Ilionie.
Dionizos wędrował przez Egipt, Libię, Frygię po Indie. W Azji uczył kultury wina. To jednak w Grecji rozkwitł jego kult. W winnicach Attyki można znaleźć odpowiedź na pytanie dlaczego.