Wiesz już więcej na temat Itaki — cudownej wyspy na Morzu Jońskim (jeśli jeszcze nie czytałeś, sprawdź poniżej). Nadszedł czas, aby zapoznać się z atrakcjami oraz ciekawymi miejscami na wyspie, obok których nie można przejść obojętnie.
Rozsławiona przez Homera wyspa Itaka, jest bardzo niewielka, wydaje się więc miejscem, w którym można spędzić jedynie kilka godzin. Nic bardziej mylnego. Zgadzam się ze słowami greckiego poety Kawafisa, który ponad 100 lat temu napisał: „Jeżeli do Itaki wybierasz się w podróż, niech będzie ona długa, pełna przygód i doświadczeń”.
Mam nadzieję, że w poniższym tekście uda mi się ukazać wyspę jako miejsce absolutnie szczególne, w którym przygód i doświadczeń nie zabraknie nikomu. W opisanych w tym mini przewodniku po Itace miejscach warto zatrzymać się na dłużej, wyłączyć silnik samochodu, uraczyć się silnie zmrożoną café freddo espresso i… rozkoszować wszystkimi zmysłami! Dawna ojczyzna Odyseusza jest miejscem urokliwych zatoczek, które zapraszają nas do orzeźwiających kąpieli, małych rybackich wioseczek obfitujących w ciekawe i smaczne kulinarne doznania oraz bujnej roślinności, która podkreśla wszystko to, co na wyspie najlepsze i najpiękniejsze
Vathi — głębokie doznania
Itaka to kraina, w której nie znajdziesz wielkiej liczby turystów ani ogromnych resortów pełnych ludzi, głośnych dźwięków i lawiny świateł. Wszystko na wyspie jest tego przeciwieństwem. Jest skromna i jakby wyludniona. Można tu doświadczyć czegoś niezwykłego — efektu zatrzymującego się czasu, z dala od zgiełku i cywilizacji.
Warto zacząć zwiedzanie wyspy od Vathi, czyli miejsca, które szumnie nazywane jest stolicą — to właśnie tam zamieszkuje ponad połowa mieszkańców. Miejscowość jest ulokowana w zatoce głęboko wcinającej się w ląd. To ponoć właśnie tutaj Feakowie pozostawili śpiącego Odyseusza.
Dojazd do tego miejsca zapewnia nie lada atrakcje oraz niezapomniane przeżycia — prowadząca z portu w Pisoetas droga biegnie przez wąski, bo 600-metrowy przesmyk. Opadając w dół, zapewnia widok na miasteczko oraz obie strony wyspy. Z jednej — w oddali majaczy kontynentalna Grecja, z drugiej — rozciągają się zielone wzgórza królowej wszystkich wysp jońskich — Kefalonii.
Miasto Vathi jest domem dla około 1800 osób i w swojej historii zaliczała kilka wzlotów i upadków. Jedna z największych tragedii, jaką mogą pamiętać mieszkańcy stolicy, miała miejsce w 1953 roku. Wtedy ten region nawiedziło ogromne trzęsienie ziemi, o mocy 6.8 w skali Richtera, zmieniając większą część miasta w ruiny. Jednak odrodziło się w wielkim stylu — ponownie pojawiły się budynki w charakterystycznych pastelowych kolorach, które są spuścizną po rządach Wenecjan.
Zdecydowanie jest to najbardziej uczęszczany i turystyczny obszar na wyspie. W tej niewielkiej miejscowości, która od 1500 roku jest administracyjną stolicą, można znaleźć najwięcej apartamentów do wynajęcia oraz urokliwych, butikowych hoteli. Gdy gorące, letnie słońce pozwala trochę od siebie odpocząć, promenada wzdłuż brzegu morza, otwiera się na spacerowiczów. Spacerując, mijasz tawerny, które kuszą kolorami i zapachami. Wybrzeże pełne jest pomników związanych — co oczywiste — z morzem, lub z historią miasta.
Najważniejsze są pomniki Odysa i jego żony Penelopy na Placu Vathi. Ten ostatni często jest tematem niewybrednych żartów. Złośliwi twierdzą, że patrząc na niego, łatwo zrozumieć, dlaczego Odysowi powrót do domu zajął około 20 lat. Wartym uwagi jest także dumne popiersie twórcy „Odysei” Homera. Dla spragnionych wizyt w muzeach miasto ma do zaoferowania Muzeum Archeologiczne oraz Muzeum Folkloru i Morza. Blisko małego portu znajduje się wysepka Lazareto, która była miejscem kwarantanny dla przepływających statków — na głównej wyspie obawiano się chorób zakaźnych, które w przeszłości zbierały śmiertelne żniwo.
Wartą zwrócenia uwagi jest także pobliska Grota Nimf, w której to ponoć Feakowie porzucili śpiącego Odyseusza. Dotrzeć do niej można autem lub na pieszo — wystarczy obrać południowo-zachodni azymut od centrum Vathi.
Blisko Boga
Gdy nasycisz się ludźmi, ciekawymi zabudowaniami i małomiasteczkowym klimatem, wybierz się na dalszą eksplorację wyspy. Jedź w kierunku góry Niritos (800 m n.p.m)., a po 15 kilometrach na drodze dostrzeżesz zabudowania należące do klasztoru pod wezwaniem Matki Boskiej Kathara. Według legendy wieku w miejscu, w którym znajduje się obecnie budynek, w XVII w. wśród wyschniętej trawy i zarośli, znaleziono ikonę Matki Boskiej. To właśnie dlatego, na wysokości 600 m n.p.m. wybudowano ten obiekt sakralny. Najwięcej ludzi spotkać tu można 8 września, gdy wierni celebrują święto Matki Boskiej Katharskiej.
Klasztor i jego okolica odwiedzana jest licznie przez turystów i ludność lokalną jednak można to zrobić jedynie latem. Oprócz głównego celu, czyli zwiedzenia klasztoru i świątyni, śmiało jedź tam dla niesamowitych widoków. Szczególnie polecam wspiąć się na pobliską wieżę z dzwonem, odnowionym po nieszczęsnym trzęsieniu ziemi w 1953 r.
Widok, który się stamtąd roztacza, wywołuje zachwyt — nie znam nikogo, kto nie uległby czarowi tego miejsca. Rozglądając się zobaczysz stolicę Vathi i , pozostałe wyspy Jońskie — Kefalonię i Zakinthos, daleko w tle majaczy Peloponez. Itaka dookoła, wydaje się być makietą, którą masz dosłownie na wyciągnięcie ręki.
Trzy wioski
Po doznaniach związanych z pięknymi widokami ochłoń i udaj się na północ. Bez obaw — nie zgubisz się, bo na wyspie sieć dróg nie jest zbyt rozbudowana. Oznacza to, że prędzej czy później trafisz do trzech urokliwych wiosek.
Pierwszą z nich jest Stavros. Mała wioseczka wyróżnia się tym, że znajduje się tam muzeum archeologiczne, a w nim znalezione w okolicy narzędzia czy ceramika — relikty przeszłości. Ze Stavros łatwo trafić do pobliskich ruin — stanowiska archeologicznego, które wielu uważa za pałac samego Odyseusza. Jego popiersie stoi na skrzyżowaniu dróg (Stavros po grecku oznacza krzyż, skrzyżowanie) i bacznie przygląda się tym, którzy i zatrzymali się w wiosce, aby spróbować lokalnego przysmaku na bazie ryżu — czyli ciastek zwanych ravani. Zajadając się ciastkiem, przestudiuj makietę mapy, przedstawiającą tułaczkę mitycznego króla.
Trochę dalej na północ, 19 kilometrów od Vathi, dotrzemy do wioski Frikes. Wioska jest rajem dla tych, którzy zapragnęli zapomnieć o cywilizacji, oddać się kąpielom w krystalicznej wodzie i żyć według stwierdzenia „nie życie, lecz dobre życie należy przede wszystkim cenić”. W tym miejscu znajdziesz także tawerny, kafeterie i przyjemne hoteliki.
Jeśli chcesz nasycić także inne zmysły to na dobry posiłek wybierz się do wioski Kioni. To właśnie tam, w jednej z nadmorskich tawern, spróbujesz tradycyjnego itackiego dania — kremidopity. Czy możesz to sobie wyobrazić? Szumiące, turkusowe morze, słońce, pyszny posiłek a w tle, wzdłuż wybrzeża, ruiny dawnych kamiennych wiatraków. Czy to nie idealna definicja szczęścia, spokoju i siga-siga?
Na plaży fajnie jest!
Czym byłoby lato na Itace bez wyśmienitych plaż, które ma do zaoferowania wyspa? Większość z nich dostępna jest od strony lądu, ale są też takie plaże jak np. Platia Ammos — do niej dostaniemy się jedynie drogą morską. Największą zaletą tak umiejscowionych plaż jest oczywiście kameralna atmosfera podczas słonych kąpieli.
Platia Ammos zdecydowanie zasługuje na wyróżnienie — uważana jest za jedną z najpiękniejszych na wyspie. Jest też jedną z nielicznych, której czysty piasek, porównywany jest czasami do tego z Seszeli czy Mauritiusa.
Wartymi przejechania każdej drogi plażami są także: znajdująca się na południu biała plaża Marmakas, bardzo kosmopolityczna Poli albo Mirtera — z widokiem na Kefalonię. Na mniej odwiedzanym południu wyspy znajdziemy takie plażowe perełki jak Pera Pigadi, przy której zatrzymują się różnego rodzaju łodzie. Jeśli lubimy wędrówki, nic nie stoi na przeszkodzie, by dostać się na nią spacerem — przygotuj się jednak, na zejście wydeptaną, bardzo wąską ścieżką.
A na koniec...
Wiele osób pyta mnie: gdzie szukać „prawdziwej” Grecji? Tej bez kolorowych billboardów i pędu za pieniędzmi, które przywożą turyści. Kilka takich miejsc znajdzie się właśnie na Itace. Tę, szóstą z kolei, największą wyspę jońską, można odwiedzić z przewodnikiem lub samodzielnie. Wszak nie będziemy pierwszymi, którzy wybierając się w podróż, liczą, że na jej końcu znajdą własną Itakę.
Jestem niedoszłym urbanistą, który pasjonuje się czytaniem, gotowaniem oraz podróżami. Wiecznie poszukuję inspiracji w ludzkich historiach oraz odmiennych kulturach. Odwiedziłem około 35 krajów, ale tylko w Grecji morze miało tak niesamowity zapach, a ludzie tak otwarte serca. Zakochałem się więc po uszy w języku greckim, muzyce oraz zachodach słońca nad greckimi górami. Na widok souvlaków wpadam w trans, z którego nie można mnie wyciągnąć. Od kilku lat jestem rezydentem w Grecosie i ostatecznie zakotwiczyłem w Attyce. Zapraszam Cię na spacer po Atenach, mieście niekończących się wrażeń.