Święta po grecku – część 1: Boże Narodzenie

Kategoria: Grecja na żywo
Kierunek: Grecja  

Każdy z nas ma swój własny przepis na Święta – te jedyne, wyjątkowe, niepowtarzalne – po prostu magiczne. Światełka choinki i zapach pierniczków, kolorowe prezenty i porozwieszane w całym domu świąteczne ozdoby działają na wszystkie zmysły i sprawiają, że to właśnie na Boże Narodzenie czekamy z niecierpliwością. A jak ten świąteczny czas wygląda w Grecji? O świętach w greckiej odsłonie opowiedział nam Marcin Pietrzyk, który mieszka w Grecji już od 20 lat.

AGNIESZKA WOJTASZEK: Zacznę kontrowersyjnie. Wolisz Boże Narodzenie czy Wielkanoc?

MARCIN PIETRZYK: W Grecji Wielkanoc jest ładniejsza…

Czyli jednak bardziej już jesteś Grekiem niż Polakiem! Tutaj wszyscy kochamy Boże Narodzenie.

(śmiech) W Grecji jest ładniejsza Wielkanoc, Boże Narodzenie jest fajne w Polsce!

W takim razie powiedz, gdzie spędzasz lub gdzie wolisz spędzać Święta? W Grecji czy w Polsce?

Jeżeli tylko mogę, to wolę spędzać je w Polsce. Choć wiele polskich tradycji zaszczepiliśmy także w naszym domu w Grecji i wśród tutejszych przyjaciół. Na przykład zawsze organizujemy Wigilię dla znajomych w domu. Może nie gotujemy wtedy tradycyjnych 12 potraw, ale zawsze na stole pojawiają się te znane dania bożonarodzeniowe jak pierogi, uszka czy zupa grzybowa. To taka „Wigilia po naszemu” – świąteczna muzyka w tle, czerwone wino, fantastyczne jedzenie i przyjaciele wokół.

Czyli w Grecji, ale po polsku!

Tak! Choć w tej chwili w bardzo wielu domach w Grecji robi się taką Wigilię, w oczekiwaniu na Boże Narodzenie. Dużo osób je kolację w gronie znajomych, a potem wychodzi na miasto, na imprezę. Nadejście Bożego Narodzenia wyznacza koniec postu, więc Grecy wychodzą do klubów, na dyskotekę czy na buzuki. W Wigilię, po północy, trzeba wyjść z domu i iść się bawić!

Kiedy w takim razie Grecy zaczynają przygotowania do Świąt? Czy tak jak u nas, nerwowa atmosfera rodzi się już z początkiem listopada, kiedy po chwilowej dominacji halloweenowych dyń i zadumy, związanej ze świętem zmarłych, zaraz wszędzie pojawią się świąteczne dekoracje?

Miesiąc przed! Z końcem listopada domy są już udekorowane, pojawiają się pierwsze choinki i światełka. Tutaj 1 grudnia wszystko jest świąteczne – domy, balkony, ulice, sklepy – wszystko!

A jak wygląda czas przygotowań i oczekiwania na Święta?

W Grecji przed każdym większym świętem należy pościć, więc podobnie jak przed Wielkanocą czy przed świętem 15 sierpnia, tak i 40 dni przed Bożym Narodzeniem zaczyna się post.

Na czym polega taki grecki świąteczny post? Co wolno, a czego nie?

Podobnie jak u nas nie je się wtedy mięsa, ale też wszelkich produktów z nabiału, tłuszczy zwierzęcych. W niektóre dni można jeść ryby, ale generalnie nie.

A… oliwki?

Oliwki to podstawa! Chałwa, makarony, owoce, warzywa – to jest jak najbardziej dozwolone.

Całe szczęście! Opowiedz w takim razie proszę o 6 grudnia w Grecji. Dla nas Mikołajki to tak naprawdę pierwszy świąteczny przystanek.

W Grecji nie ma Mikołajek. Święty Mikołaj to dla Greków przede wszystkim patron ludzi morza. To bardzo popularne imieniny, ale tego dnia nie daje się żadnych prezentów. Na wyspach znajduje się wiele kościołów pod jego wezwaniem i wtedy organizują one po prostu odpusty – podobnie zresztą jak w Polsce.

Co w takim razie z tym naszym wyobrażeniem świętego Mikołaja? Co z sympatycznym starszym panem z białą brodą i w czerwonym płaszczu?

Tego w Grecji w ogóle nie było. Święty Mikołaj jest jednym ze świętych, związanym z morzem, więc i przedstawianym w kompletnie inny sposób, niż ten znany z przekazów zachodnioeuropejskich. Choć w tej chwili oczywiście wszystko się zmieniło – Santa Claus jest wszędzie, choć tutaj tę rolę spełnia Agios Vasilis, czyli święty Bazyli.

Czyli Mikołaj nie daje prezentów?!

Daje, tylko 1 stycznia. Prezenty w Grecji daje się raz w roku – na Nowy Rok. I przynosi je właśnie święty Bazyli, który jest odpowiednikiem „naszego” świętego Mikołaja – to on jest świętym od dóbr, od darów.

Zacznijmy więc rozmawiać o samych Świętach. Na pierwszy ogień idzie kuchnia – powiedz mi proszę, co Grecy jedzą w Święta?

Jak już wiesz, jako takiej Wigilii nie ma, to po pierwsze. Wigilia, 24 grudnia, jest normalnym dniem pracującym i teoretycznie nic się tu nie dzieje, poza spotkaniami towarzyskimi czy to na mieście, czy przy domowym stole. Obiad świąteczny przypada w Boże Narodzenie i podstawą tego obiadu jest faszerowany indyk.

Indyk?

Tak jest! Jagnię na Wielkanoc, indyk na Boże Narodzenie. Choć oczywiście wiele zależy też od regionu. W niektórych miejscach będzie to indyk, w innych może być prosię, ale też robione na ruszcie, faszerowane. Tutaj, w Północnej Grecji, indyka faszerujemy nadzieniem z ryżu i podrobów, z kasztanami, śliwkami suszonymi… Coś pysznego!

Brzmi wyśmienicie!

A to nie wszystko. Najsłynniejsze świąteczne wypieki to kourabiedes i melomakarona – pyszne ciasteczka! Te pierwsze robi się z migdałów i masła, posypuje cukrem pudrem. Są kruche i wyglądają jak kulki śniegu. Zawsze wiadomo kto je kourabiedes, bo jest cały biały od cukru pudru. Aromat masła i migdałów zawsze mi się kojarzy z bożonarodzeniową atmosferą. Melomakarona to z kolei ciasteczka z goździkami, cynamonem, pomarańczami i koniakiem, nasączane syropem z miodu i posypane mielonymi migdałami lub pistacjami. Diabelnie kuszą! Ich jedzeniu nie towarzyszą jednak wyrzuty sumienia, ponieważ są małe. Za każdym razem wydaje mi się, że zjadłem małe ciasteczko. Ale już nie liczę, ile sztuk…

A my musimy jeść tego karpia…

A tutaj nie ma tej niezwykle odświętnej Wigilii i długich, cudownych spotkań przy stole z całą rodziną. W Grecji to nie są święta rodzinne. Grecy spędzają je w tawernie, spotykają się z najbliższymi na mieście, ale też masowo wyjeżdżają.

Dokąd wyjeżdżają? Spędzają je w Grecji czy chętniej zagranicą?

Wszędzie! Przede wszystkim jednak jeżdżą po Europie. Pamiętam, jak pracowałem z Grekami w Pradze czy w Rzymie. Na Boże Narodzenie lądowało tam po kilkanaście samolotów z Grecji. Pracowałem w biurze, w którym w okresie świątecznym miałem pod swoją opieką nawet 700 klientów! Dla Greków jest rzeczą oczywistą, że na wakacje leci się najpierw w sierpniu, a potem w grudniu. W sezonie świątecznym modny jest Londyn, Paryż, ale też Warszawa, Kraków, Praga. Grecy lubią miejsca, gdzie świąteczna atmosfera jest widoczna. Pamiętam, że kiedy pracowałem w Pradze to tylko Greków było widać i słychać w Wigilię czy Boże Narodzenie. Wszyscy Czesi siedzieli w domach, podobnie jak większość Europejczyków, którzy Święta spędzają raczej w domach, a Greków było wszędzie pełno! Także to są takie właśnie Święta: które spędza się z przyjaciółmi, z bliskimi znajomymi, podróżując w poszukiwaniu najpiękniejszej atmosfery.

A jak wyglądają w takim razie greckie świąteczne ozdoby? Czy w Twoim domu stoi choinka czy może tradycyjny statek przyozdobiony światełkami?

Oczywiście choinki są już teraz wszędzie, to kolejna z tradycji, które przyszły do Grecji z Europy Zachodniej. Ale tradycyjną dekoracją świąteczną jest tu przystrojony światełkami statek. Grecja to kraj wyspiarski, kraj morza. To z morza ludzie żyją i od tego morza są uzależnieni, więc kiedyś dekorowano tylko statki. Przystrajano je np. suszonymi owocami. Miało być bogato i okazale, żeby równie dobry był kolejny rok. Taka jest tradycja. W bardzo wielu miastach, przede wszystkim na wyspach, w centralnym punkcie miasta, na głównym placu, w okresie świątecznym staje udekorowany statek. Grecy przywiązują ogromną wagę do iluminacji, wszystko jest więc oświetlone: deptaki, domy… coś niesamowitego!

Czas na kilka słów o kolędach w takim razie. Czy „Cichą Noc” można zaśpiewać też po grecku?

Tak, jest „Cicha Noc” po grecku! I zgodnie z greckim zwyczajem, w Wigilię Bożego Narodzenia dzieci chodzą po domach i kolędują, a w zamian dostają od słuchaczy drobne pieniądze lub słodycze. Każdy musi być przygotowany na to, że w Wigilię już od rana dzieciaki będą pukały do drzwi. To kolędowanie i zaangażowanie kolędników jest symbolem tego, że w danym domu będzie szczęście, dobro. Ludzie się wręcz niepokoją, jeśli do ich drzwi nie przychodzą kolędnicy, dlatego zawsze mam przygotowaną całą torebkę z drobniakami.

A co z miejscem dla wędrowca przy stole czy siankiem pod obrusem? Czy znane nam tradycje są obecne w greckim świętowaniu?

Tego w Grecji nie ma. Ale za to w miastach, na głównych placach, pojawiają się szopki i stajenki, tak znane z polskich kościołów. Jak już mówiłem, miasta są bardzo udekorowane na ten świąteczny okres, w związku z tym ludzie dużo spacerują, oglądają. W każdym mieście na centralnym placu oprócz choinki i statku pojawiają się szopki, świąteczne bazary, czasem też lodowisko, wioska dla dzieci. Te 2-3 tygodnie są w miastach bardzo kolorowe, a atmosfera jest po prostu bajkowa, ale w końcu tak właśnie kojarzą się Święta!

Jedną z najciekawszych greckich koncepcji świątecznych są dla mnie małe, złośliwe Kalikantzaros, na które Grecy muszą bardzo uważać w sezonie świątecznym… Opowiesz o nich?

Grecy mają wiele ciekawych tradycji i wierzeń, ale faktycznie Kalikantzaros są jednym z ciekawszych spadków po czasach starożytnych. To małe, złośliwe gobliny czy demony, które na co dzień żyją w świecie ciemności, jednak między 25 grudnia a 6 stycznia wychodzą na powierzchnię i dokuczają ile wlezie! Są niegrzeczne, lubią się bawić, ale sprawiają, że mleko się zsiada, wiążą koniom ogony i są prawdziwą zmorą każdej gospodyni domowej. Dlatego nie wolno dopuścić do tego, by dostały się do domu!

Czy w związku z tym Ty też zabezpieczasz swój dom przed nimi?

Nie! (śmiech)

Jestem zawiedziona… A czy Grecy znają białe Święta czy śnieg to dla nich tylko romantyczne marzenie?

Grecy mają bardzo romantyczne wyobrażenia o świętach! Musi być zimno, musi być śnieg – dlatego tak często wyjeżdżają na ten czas do Europy. Choć na kontynencie, w górach, sporo jest miejscowości, które ożywają także zimą, bo ze względu na śnieg są w tym czasie oblegane. To na przykład Arachova czy wioski w paśmie Olimpu, Nimfeo koło Floriny czy słynne Zagorochoria.

Czego w takim razie życzyć Ci na Święta? Może właśnie śniegu?

Życzenia chyba zawsze i wszędzie są uniwersalne. Wesołych Świąt Bożego Narodzenia i Szczęśliwego Nowego Roku!

Kala Christougenna!