Jeżeli przyjmiemy, że „raj” to miejsce, w którym troski dnia codziennego odchodzą w zapomnienie, nerwy znajdują ukojenie, a wszystkie nasze zmysły zostają rozpieszczone i uraczone niezapomnianymi wrażeniami, to niewątpliwie grecka wyspa Kreta, jest takim rajem na ziemi.
Pierwsze spotkanie z Kretą — feeria dźwięków i barw
Pierwszą rzeczą, która mnie zaskoczyła po przybyciu na tę grecką wyspę to nieprzerwany koncert cykad. Częstotliwość i głośność, z jaką zaznaczają swoją obecność sprawia, że nieprzyzwyczajone polskie ucho natychmiast je wychwytuje. Jednak po paru dniach pobytu na Krecie trudno sobie wyobrazić sjestę w słoneczny dzień bez hipnotyzującej serenady w ich wykonaniu. Ponadto wszechobecne oleandry i hibiskusy obwieszone kolorowymi kwiatami, liczne drzewka oliwne oraz cytryny i figi znajdujące się w przydomowych ogródkach zachwycają bogactwem barw. Do tego dochodzi cudowny błękit nieba, które zawsze jest słoneczne i lazurowo-turkusowe czyste morze, które zawsze jest przyjemnie ciepłe. Wszystko to sprawia, że trudno oprzeć się wrażeniu, że jest się na rajskiej wyspie
Greckie smaki
Cudownie było zjeść śniadanie w cieniu oleandrów, rosnących przy restauracji hotelu Almyrida Village and Waterpark lub rozkoszować się smaczną musaką przy akompaniamencie morskich fal w jednej z licznych kawiarenek zlokalizowanych przy plaży. Z rozkoszą delektowałam się sokiem ze świeżo wyciśniętych pomarańczy oraz raczyłam się sałatką grecką z serem feta. Czułam się błogo. Ponadto ciekawym doświadczeniem kulinarnym było spróbowanie w lokalnej tawernie sera wytwarzanego z mleka kóz kri-kri, które zamieszkują wyłącznie Kretę oraz kleftiko – doskonale przyprawionej jagnięciny pod warzywami. Rozpieszczałam swoje podniebienie greckimi potrawami, zachwycając się ich doskonałym smakiem.
Nie tylko relaks, ale i aktywny wypoczynek
Kreta oferuje piękne piaszczyste plaże, na których można wylegiwać się na leżakach i poddawać się kojącemu widokowi turkusowego morza lub zatopić się w lekturze na długie godziny. Sama skrzętnie skorzystałam z tej możliwości, poddając się greckiemu rytmowi życia płynącemu nieśpiesznie w myśl zasady: „siga-siga”. Jednak oprócz błogiego lenistwa, które na dłuższą metę jest dla mnie męczące.
Kreta zaoferowała mi wiele aktywności w przepięknych okolicznościach przyrody. Najwspanialszym doświadczeniem był rejs łodzią, w czasie którego zwiedziliśmy liczne jaskinie uformowane przez morskie fale i wodę spływającą z gór. Na półkach skalnych można było dostrzec kózki kri-kri, zachwycić się grą światła słonecznego wpadającego do jaskini, czy też posłuchać ciekawych opowieści o piratach lub pustelnikach mieszkających niegdyś w skalnych domach, widocznych z łodzi. Najlepszą częścią morskiej wyprawy był snorkelling — gdy unosząc się na powierzchni wody, można było podziwiać podwodny świat. Dostarczył on niezapomnianych wrażeń.
Kultura, zabytki i wszędobylskie koty
Ogromne wrażenie robią też zbiory Muzeum Archeologicznego w Heraklionie, prezentujące antyczną biżuterię, rzeźby, broń czy przedmioty codziennego użytku. Pozwoliły one dopełnić obrazu zwiedzanych przez nas ruin pałacu w Knossos. Zaskakuje w nich wiele rozwiązań wprowadzonych kilka tysięcy lat temu w celu udoskonalenia życia jego mieszkańców.
Zachwycający okazał się też bizantyjski klasztor Świętej Trójcy, którego bogato zdobione wnętrze zapiera dech w piersiach.
Miłośnicy kotów będą usatysfakcjonowani, ku mojemu zaskoczeniu można je spotkać w wielu miejscach na Krecie. Nieważne, czy jest to monastyr, czy wzgórze Eliasza. Koty wylegują się ze swoją kocią gracją w cieniu, stając się stałym elementem kreteńskiego krajobrazu. Nieświadome swojej kociej urody ignorują zaczepki i zachwyty turystów. Sama nie potrafiłam oprzeć się pokusie i chętnie je fotografowałam.
Wszystkie te miejsca zachwyciły nas swoim pięknem i historią, a Kreta to idealne miejsce dla miłośników słońca, morza, kultury…i kotów. Niewątpliwie wakacje na Krecie zaliczam do udanych. To istny raj na ziemi dla szukających relaksu i odpoczynku połączonego z możliwością aktywnego spędzania czasu. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś tam powrócę.
Wpis powstał w ramach konkursu „Z Katowic do raju” i zdobył wyróżnienie.