No cóż… zanim przejdziemy do konkretów, ustalmy od razu coś najważniejszego. Chania jest piękna. To sprawa bezdyskusyjna. To miejsce to prawdziwy łamacz serc w kategorii: miasta. Gdy się zakochasz, nigdy o nim nie zapomnisz i już zawsze będziesz chciał tam wrócić, choć na chwilę. Piękne miasteczko, wenecki port, urokliwe zakątki, lazurowe morze i krzyki mew nad morską latarnią sprawią, że oprócz pamiątek do walizki schowasz piękne wspomnienia, uśmiech i spokój serca.
Piękne miasto z ciekawą historią
Chania leży na północno-zachodnim krańcu Krety i przez wielu określana jest „Kretą w pigułce”. Być może jest w tym trochę prawdy — ciekawa historia miasta, wspaniałe świątynie i zabytki, przepiękne plaże i starówka z czasów weneckich wraz z wyjątkowo malowniczym portem, rzeczywiście mogą pokazać nam najlepsze oblicze tej największej, greckiej wyspy.
Jest to miasto dość rozległe, trudno dokładnie określić, w którym miejscu się zaczyna, a w którym kończy — płynnie przechodzi w pobliskie turystyczne przedmieścia i miasteczka, ukazując kolejne urokliwe miejsca, zakątki, plaże i zatoczki. Jeśli spojrzymy na historię okaże się, że miasto jest bardzo stare. Według niektórych źródeł, jako pierwsza osada mogło powstać nawet 3400 w. p.n.e. Robi to niesamowite wrażenie prawda? To ważne miejsce na Krecie, strategiczne z punktu widzenia dostępu do morza. Mimo historycznych sztormów miasto rozwijało się harmonijnie, konsekwentnie budując swoją pozycję i to niezależnie od tego, czy znajdowało się pod panowaniem Wenecjan, Turków, czy ostatecznie Kreteńczyków.
Bogata historia, otwartość na świat oraz liczne wpływy i historyczne zawirowania sprawiły, że Chania jest miejscem niezwykle różnorodnym i ciekawym. Architektonicznie robi oczywiście ogromne wrażenie, podobnie jak wiele miejsc w Grecji czerpiąc pełnymi garściami ze stylu włoskiego, śródziemnomorskiego, zaklętego wśród wąskich ulic, uroczych budynków, okiennic, skwerów placów, oraz oczywiście w samym porcie, który wieńczy malownicza latarnia morska.
Jak wiele greckich miast (a nawet całych wysp) Chania przechodziła z rąk do rąk na skutek krwawych napadów, wojen lub w efekcie zwykłych transakcji handlowych — miasta w tamtych czasach mogły być tak po prostu sprzedawane. Tym sposobem kolejno znajdowała się w strefie wpływów Bizancjum, a po jego upadku Wenecjan, pod rządami których kwitła i nabierała iście włoskiego charakteru, potem Turków Osmańskich — po nich mieście zostały liczne łaźnie, chramy i minarety, nadając całości bardzo orientalnych barw. W końcu, po upadku osmańskiego imperium w wieku XIX miasto przeszło w ręce Kreteńczyków. Niespokojny czas I wojny światowej spowodował, że Chania chwilowo stała się stolicą Krety. Ogromne zniszczenia I i II wojny światowej nie załamały jego mieszkańców — zabytki odrestaurowano, ruiny odbudowano. Będąc w tym miejscu na wakacjach, doceń długie wieki historii i spójrz na miasto, jak na soczewkę skupiającą tak wiele niezwykłych opowieści, śladów, ludzi i losów.
Atrakcja turystyczna i nadmorski kurort
Chania jest drugim największym miastem Krety i jedną z jej największych atrakcji. No tak, wielu powie — trudno się dziwić, w końcu niedaleko znajduje się port lotniczy. Owszem, to ważny argument, ale oczywiście niejedyny. Turyści przybywają do Chanii licznie, niezależnie od miejsca, które wybrali na kreteńskie wakacje, miasto jest więc kolorowe, wesołe i nieprzerwanie tętni życiem, szczególnie w miesiącach letnich.
Widać tu wyraźny podział na dwie, główne części — stare miasto z weneckim portem, otoczone miejskimi fortyfikacjami z XVI wieku oraz nowe miasto rozrastające się w każdym kierunku już poza ścisłym, otoczonym murami centrum.
Spacer po mieście
Stare miasto to prawdziwy tygiel różnych kultur, mieszkanka architektonicznych stylów — niesamowity orient, śródziemnomorska lekkość i włoska elegancja. Centralna część, czyli dzielnica Kasteli znajduje się na wzgórzu, tuż nad brzegiem morza (wyobraź sobie ten widok!). Przechadzając się uliczkami nie pomijaj głównego placu znanego także jako plac Syntrivani (od tureckiego słowa şadırvan oznaczającego fontannę). To zdecydowanie najbardziej turystyczny punkt w całej Chanii.
Zajrzyj do dzielnicy Topanas, którego nazwa pochodzi o znajdującego się tu weneckiego magazynu amunicji. To tu, za czasów panowania Wenecjan, swoje domy budowali bogaci kupcy. Zajrzyj też do Fortu Fikra. Jego głównym zadaniem była oczywiście obrona portu i całej tej części miasta. Dziś znajduje się tutaj Główne Muzeum Morskie Krety, wenecki Klasztor Zbawiciela oraz punkt widokowy obejmujący miasto, port i wspaniały, błękitny bezmiar morza.
Tuż za portem znajduje się warta uwagi dzielnica żydowska Evraiki. Podobnie, jak Topanas tworzy interesującą plątaninę wąskich uliczek i starych kamienic. Mozaikę zdarzeń i historii widocznych w każdym kamieniu, zadrapaniu i cegle. Znajdziesz tu masę urokliwych zaułków oraz oczywiście hoteli, restauracji, barów i kawiarni, a także niezmiennie kolorowych i kuszących sklepów z pamiątkami i rękodziełem. W centralnym jej punkcie natomiast odkryjesz synagogę zwaną Drzewem Życia — działa do dziś i jest jedyną funkcjonującą synagogą na Krecie.
Podczas przechadzki po mieście nie pomijaj placu Ahinagora. Zobaczysz tu największy w Chanii kościół — katedrę Trimarti pw. Ofiarowania Najświętszej Marii Panny. Katedra pochodzi z XIX wieku i co ciekawe… wybudowali ją Turcy, jako prezent dla chrześcijańskich mieszkańców miasta.
Jednak jednym z najważniejszych, najpiękniejszych i centralnych punktów miasta jest oczywiście wenecki port Chanii wraz z charakterystyczną latarnią morską.
Wenecki port
Może to brzmi nieprawdopodobnie, ale Chania, mimo swojego kluczowego położenia przez wieki nie miała dobrego portu mogącego obsłużyć naprawdę ogromne jednostki pasażerskie czy handlowe. Umiejscowienie portu było niekorzystne, dość płytkie nabrzeże, mimo starań Wenecjan, sprawiało problemy, morze nieustannie nanosiło warstwy mułu, a silne wiatry i skały stanowiły nie lada wyzwanie dla marynarzy. Kroniki portowe odnotowują wiec nieustanne przebudowy i próby naprawiania sytuacji, której wcale nie poprawiały późniejsze tureckie zaniedbania.
Dopiero w XIX wieku, gdy na jedyne 10 lat Kreta stała się własnością Egipcjan, ci dostrzegli znaczenie i piękno portu, odnowili go, wybudowali nową (przypominającą minaret) Latarnię Morską, pogłębili płytkie dno i umocnili brzegi. Choć do dziś port jest zbyt mały, by służyć ogromnym wodnym jednostkom, z powodzeniem jest wykorzystywany przez lokalny transport, mieszkańców, mniejsze promy i wycieczkowce. A przy okazji jest niezwykle pięknym, miejscem, po którym spacer pokazuje zawiłą historię miasta i zabytki z czasów tureckich i weneckich.
Arsenały — suche doki
Doki, magazyny, arsenały — te różnie nazywane budynki tuż przy porcie powstały na przełomie XVI i XVII wieku, oczywiście za czasów panowania Wenecjan. Na przestrzeni lat pełniły funkcję doków, w których naprawiano statki, stoczni, w których je budowano, ale także magazynów czy składów amunicji. Dziś znajduje się tutaj część Muzeum Morskiego Krety z bardzo ciekawymi eksponatami, warto więc odwiedzić to miejsce.
Meczet Janczarów
Ze względu na swoje położenie zwany także meczetem nadmorskim. Ten imponujący budynek z charakterystycznymi dla muzułmańskich świątyń kopułami był pierwszym wzniesionym przez Turków Osmańskim w czasie ich panowania na wyspie. Jednocześnie jest więc najstarszym, który przetrwał. Na fasadzie można jeszcze znaleźć arabskie inskrypcje. Minaret meczetu, jak i otaczający go ogród palmowy zostały zniszczone w czasie II wojny światowej. Dziś odbywają się tutaj wystawy i wydarzenia kulturalne, a lokalna społeczność zagospodarowała go na sklepy, restauracje i kawiarnie. Jest też bardzo charakterystycznym punktem, który wtopił się w miejską tkankę i zabudowania portu.
Warto wiedzieć, że w spacerowej odległości od miasta właściwie nie ma plaż. Te najbliższe, godne polecenia, na których można się poopalać, kąpać i po prostu powylegiwać na słońcu znajdują się około 10 minut jazdy samochodem, lub miejską komunikacją. Jednak zdecydowanie warto — te okolice słyną z wyjątkowo czystej, turkusowej wody.
Cześć! Z wykształcenia jestem filologiem. Uczenie się języków, pisanie i podróże, które pozwalają mi poznawać świat to moje wielkie pasje. Świat jest ogromny, przepiękny i niezmiennie fascynujący. Ponieważ najbardziej kocham morze, uwielbiam podróżować do miejsc, które morzami lub oceanami są otoczone. Grecja jest więc jednym z moich ukochanych zakątków. Widziałam i zachwycałam się niejedną grecką wyspą, wieloma plażami, niezwykłymi zatokami i miastami pełnymi historii. Cieszę się myślą, że jeszcze tak wiele do odkrycia przede mną. Pisanie sprawia mi ogromną przyjemność, a pisanie o morzu i plażowaniu — no cóż, czy może być bardziej idealnie? Jestem także wielką "kino-i-książko-maniaczką", na czytaniu spędzam każdą wolną chwilę. Kocham Bałkany, moje serce wiele razy zostawiłam w Bułgarii, szczególnie na piaszczystych plażach Morza Czarnego. Czerpię energię ze słońca, kocham moją rodzinę i przyjaciół i, co oczywiste — mojego kota.