Jadąc na wakacje do Grecji, wiele osób podczas kilkunastodniowego urlopu, stara się zaczerpnąć trochę greckiego życia. Obserwują napotkanych Greków, wybierają się na wycieczki lokalne albo wypożyczają samochód i ruszają w drogę, aby przekonać się, jak żyją lokalne społeczności. Czymże byłyby podróże bez poznania nowej kultury i zwyczajów? Zwłaszcza jeśli chodzi o kraj, któremu przypisuje się ogromne znaczenie w kształtowaniu całej cywilizacji. Kiedy turyści przemierzają greckie drogi, interesuje ich praktycznie wszystko. Jest to tylko dowód na to, że niezmiennie jesteśmy ciekawi świata. Oprócz oczywistych kwestii odpoczynku dla głowy i ciała to właśnie tę ciekawość wskazuje się jako najpiękniejszą rzecz w podróżowaniu. Zdjęcia z urlopu zawsze ogląda się lepiej, jeśli czegoś o tym miejscu i ludziach, którzy tam żyją, udało nam dowiedzieć.
Odrobina greckiego KEFI
Oczywiste jest to, że grecy kochają życie, co obrazuje słynne „kefi”, czyli określenie oznaczające radość ze spotkań i cieszenie się chwilą. Oprócz tego z pewnością kochają rozmawiać — wielu może nawet uważać, że czasem nawet za bardzo interesują się życiem innych, uważa się ich nawet za jeden z najbardziej plotkarskich narodów świata. Często zaraz po słowie „Kalimera” (dzień dobry) pada pytanie „Ti kanis?” (Jak się masz?). W moim odczuciu nie jest to wymuszone, lecz wyraża prawdziwe zainteresowanie drugim człowiekiem. To, co można jeszcze o nich powiedzieć… na pewno nie lubią zmian, co bardzo mocno widać podczas przechadzek po ulicach greckich miast.
Czy Grecy są przesądni?
Myślę, że podczas szukania pamiątek w lokalnych sklepach, każdy natknął się na różnego rodzaju gadżety z niebieskim okiem. Stało się ono flagowym symbolem Grecji, zwłaszcza dla turystów. Czy zastanawialiście się kiedyś nad jego znaczeniem? Dla mieszkańców Hellady ma ono szczególny wymiar, bowiem traktują je jako talizman…przed czym? Odpowiedź jest banalna… po prostu przed złym urokiem.
Biżuterię, kosmetyczki, porcelanę i nawet ręczniki z niebieskim okiem „mati” (tak nazywają je Grecy, w Turcji natomiast jest to „oko proroka”) można kupić w każdym sklepie z pamiątkami. Jest to świetny gadżet do podarowania komuś bliskiemu „dla ochrony”. Na uwagę zasługuje także fakt, że w każdym greckim domu, tawernie czy nawet samochodzie można znaleźć klasyczny, wiszący przy wejściu brelok. Choć sami Grecy trochę śmieją się z tego zwyczaju, dalej go praktykują, chcąc zachować ten symbol w swojej kulturze.
Niebieskie oko ma szczególne znaczenie w miejscach, w których spotyka się większe grono, ponieważ ma chronić gospodarza przed urokami rzucanymi przez osoby zazdrosne, zawistne lub po prostu źle nam życzące. Skutkiem rzucenia na kogoś takiego uroku, może być ból głowy, przeziębienie, złe samopoczucie a według niektórych… ziewanie! Bądźcie czujni, bo skoro ziewanie jest zaraźliwe to możecie zarazić się złym urokiem 😉
Na szczęście nigdy nie wierzono, że taki urok może mieć mocniejsze skutki, ale oko lepiej przy sobie mieć na wszelki wypadek. Gdy Grecy wieszają oko w domu przy wejściu, często dodaj do niego również czosnek, który ma za zadanie odpędzić złe duchy. Na niesamowitym Symi przy Rodos, czosnek i oko były przywieszone do drzwi wielu z tych kolorowych i kaskadowo ułożonych domów, które znamy z pocztówek.
Dlaczego oko jest niebieskie?
Osoby o niebieskich oczach, są obarczane winą za wszystkie złe uroki. W krajach południowych (czyli tam, gdzie wiara w oko jest największa) jest na ogół mało osób o jasnych oczach, dlatego to właśnie takim osobom przypisano złe moce.
Równie ciekawa historia, związana ze złymi, niebieskimi oczami, inspirowana jest pirackimi podbojami. Piraci zdobywali i ograbiali południowe lądy, pływając od wyspy do wyspy. Pomimo tego, że nikt nie chciał, aby złożyli mu wizytę, to właśnie ci niebezpieczni mężczyźni byli kojarzeni z męstwem, odwagą i siłą. Mieszkańcy wysp o ciemniejszej karnacji i brązowych oczach sądzili, że przybysze swoją siłę muszą czemuś zawdzięczać. Ponieważ większość walecznych piratów miała niebieskie oczy, mieszkańcy ograbionych terenów z łatwością uznali to za talizman przynoszący siłę i męstwo.
Tylko spokojnie… jeśli macie niebieskie oczy nie bójcie się jechać do Grecji! Sama jako posiadaczka niebieskich oczu, nigdy nie odczułam, żeby ktoś się ich obawiał. Oni po prostu wieszają talizmany i sprawę mają z głowy… już o nic się nie boją, a osobom niebieskookim prawią tylko komplementy.
Na naszych grecosowych animacjach, malowanie kamieni na niebiesko jest jedną z ukochanych aktywności dzieci! Sama będąc animatorką, uwielbiałam to robić. Pewnego razu w Eretrii na Evii, towarzyszyłam Michalisowi, właścicielowi jednego z tamtejszych sklepów, podczas malowania kamieni, z których potem robił magnesy. Oczywiście wszystko to w trybie „siga siga”, i popijając odpowiednie trunki, bo jak to mówił sam Michalis „save water, drink ouzo or beer”. Możecie to zobaczyć na zdjęciu.
Nawet kościół prawosławny (do którego należy prawie 90% ludności) uznaje symbol „mati”, co jest dowodem głębokiego zakorzenienia tej tradycji. Kościół wierzy, że tylko kapłan jest w stanie specjalną modlitwą ściągnąć zły urok. Pomimo tego, że grecy są dosyć mocno religijni, nie raz słyszałam o tym, że babcie w rodzinie znają nie tylko przepis na wyśmienitą „bougatsę”, ale także tajemną modlitwę ściągającą uroki. No cóż…ciekawe co byśmy zrobili bez babć, zarówno tych greckich, jak i polskich, one faktycznie mają jakieś supermoce.
Co ciekawe, nawet Platon i Sokrates odwoływali się w swoich dziełach do złego oka. Twierdzili, że człowiek nie powinien obnosić się ze swoim szczęściem i dobrobytem, aby nie wzbudzać zazdrości u innych ludzi, a nawet bogów!
Ochroną przez złowrogim spojrzeniem miałoby być wtedy splunięcie. Aktualnie dalej występuje to w kulturze jako odepchnięcie od siebie nieszczęścia, tylko obecnie raczej mówimy o udawanym pluciu, czyli o wydawaniu dźwięku, jaki powstaje podczas prawdziwego spluwania, dokładnie trzy razy (na znak Trójcy Świętej).
Kontrowersyjny talizman
Ale wracając jeszcze raz do pamiątek z Wielkich Greckich Wakacji — z pewnością każdy „grekomaniak” odwiedził nie raz sklepy, w których, oprócz niebieskich oczu patrzących na nas zewsząd, znajdziemy symbol… męskiego przyrodzenia (tak, tak, to kontrowersyjne, szokujące, a dla wielu zbyt obsceniczne). I tutaj Was może zaskoczę — to kolejny talizman, który chronić ma nas przed złym działaniem błękitnych, pięknych, ale czasem zazdrosnych par oczu. Może nie jest to tak trafny pomysł na prezent dla bliskich z Polski, jak elegancka biżuteria ze świecącym oczkiem, ale w Grecji fallus od zawsze był symbolem, który odganiał złe moce oraz zapewniał życie w szczęściu i dobrobycie. Na niewielkiej wysepce Delos leżącej tuż obok eleganckiego i prestiżowego miejsca wakacji gwiazd Mykonos, do dziś możemy podziwiać monumentalne, kamienne fallusy. Stanowią one pozostałości po kulcie dwóch greckich bogów: Dionizosa (tego pana od wina) i mniej znanego Priapa (syna Dionizosa). Byli to bogowie, którzy wyjątkowo cenili zabawę i radość. Ku ich czci, organizowano doroczne święta zwane „dionizjami”, podczas których nikt oczywiście nie żałował sobie wina.
Męskie przyrodzenie uznane było więc za atrybut bogów (zwłaszcza syna Dionizosa) i kojarzyło się wszystkim z przyjemnością, potomstwem i szczęśliwym życiem.
Inne przesądy
Wybierając się na wakacje do kraju ponad dwóch tysięcy wysp, powinniście wiedzieć, że trzynasty w piątek to dzień jak co dzień wspaniały i piękny, za to wszystko, co złe może Was spotkać trzynastego we wtorek! To właśnie we wtorek 29 maja 1453, Turcy zdobyli Konstantynopol, rozpoczynając swoje prawie 400 lat okupacji. Kto jest dobry z matematyki, może szybko policzyć, że 1+4+5+3 daje nam razem 13… i już wiadomo skąd to całe zamieszanie.
Na koniec jeszcze krótki grecki dekalog przesądów:
- Jeśli ktoś zjawił się u Ciebie z niemile widzianą wizytą, odprowadzając go do drzwi rozsyp za nim sól.
- Słynnego „jamas” (na zdrowie!) nigdy nie wznosi się, pijąc wodę lub kawę!
- W Wielki Piątek, wszyscy mają dzień dziecka i się nie kąpią.
- Kiedy domownik wyjeżdża z domu w podróż, nie myjemy podłóg, aby wrócił cały i zdrowy z podróży.
- Nigdy nie podawaj noża z ręki do ręki.
- Na prezent nie kupuj perfum.
- Jeśli będzie Cię swędzieć prawa ręka, dostaniesz od kogoś pieniądze, jeśli lewa będziesz musiał je wydać
- Przy drzwiach wejściowych postaw kaktus, aby odpędzić od siebie kłopoty.
- Jeśli kichasz, wiedz, że ktoś o Tobie myśli.
- Nigdy nie zostawiaj portfela lub konta w banku bez chociaż jednego centa, aby przyciągać do siebie pieniądze.
Z wykształcenia jestem finansistką, choć to sport i podróże to moje główne pasje. Pilates i yoga na mojej ukochanej macie (którą wszędzie wożę) razem z przepięknymi zachodami słońca przy brzegu to dla mnie połączenie idealne. Właśnie przez to porzuciłam trochę zamiłowanie do cyferek na rzecz robienia tego co sprawia mi największą przyjemność. Do Grecji trafiłam przypadkiem, od pierwszego wyjazdu pochłonęła mnie na tyle, że aktualnie przygotowuje się już do 6 sezonu spędzonego w Helladzie. Co najbardziej mnie w niej urzeka? Prócz pięknych widoków, wspaniałego jedzenia i błękitu morza fascynuje mnie zgłębianie sztuki „dobrego bycia”, której Grecy są wspaniałymi nauczycielami. Z natury jestem osobą, która mało ma w sobie powolnego stylu „siga siga” z każdym pobytem uczę się dystansu, radości z małych rzeczy i na nowo poznaje swoje priorytety. Uwielbiam dzielić się z ludźmi „moja mała Grecją”, czyli tymi zwyczajami, miejscami i historiami, które są dla mnie wyjątkowe. Kiedy nie jestem za granicą, uczę pilatesu i matematyki, czekając na kolejną przygodę i doładowanie słońcem.