Chrystugienna stin Ellada – czyli Boże Narodzenie w Grecji

Kategoria: Okiem Grecosa
Kierunek: Peloponez  

Obchody Świąt Bożego Narodzenia w Grecji różnią się nieznacznie, w zależności od regionu. Inaczej to też wygląda w mieście, a inaczej na wsi, gdzie  Święta te nakładają się na bardzo ważne dla rolników zbiory oliwek. Natomiast na pewno greckie Boże Narodzenie to barwna mieszanka tradycji i kultury zarówno wschodniej, jak i zachodniej, którą warto bliżej poznać.

Ile trwa Boże Narodzenie w Grecji?

Okres Świąt, czyli tzw. “dodekaimereo” (tłum. dwanaście dni), rozpoczyna się w dzień naszej polskiej Wigilii, czyli 24 grudnia – dziecięcym kolędowaniem. Co ciekawe, greckie kolędowanie, czyli “kalanda”, odbywa się tylko z rana w konkretne dni – 24.12, czyli tzw. “Paramoni Chrystugiennon” (tłum. Oczekiwanie na Chrystusa), 31.12, czyli tzw. ”Paramoni Protoxonias” (tłum. Oczekiwanie na Nowy Rok) i 5.01, czyli tzw. “Ton Foton” (tłum. Oświecenie), a więc w przeddzień Objawienia Pańskiego. Dawniej kolędnicy odwiedzali domostwa wyposażeni w małą imitację statku, bądź w ładnie przystrojoną gałązkę oliwną. Obecnie są to zazwyczaj małe dzieci,  które w posiadaniu mają “trigono”, czyli trójkąt, który przy odpowiednim uderzeniu, dodaje efektu akustycznego. Ogłaszają wtedy uroczyście, czy jest to Dzień Narodzenia Pańskiego czy też Nadejście Nowego Roku etc. W zamian są obdarowywane pieniążkami lub wszelkiego rodzaju słodkościami. Wieczorem w dzień Wigilii, Grecy nie mają w zwyczaju zasiadać do sutej kolacji. Wręcz przeciwnie – zazwyczaj umawiają się z rodziną bądź znajomymi na późne wyjścia, nie udają się jednak na Pasterkę, ale na spędzenie wspólnego wieczoru w barze lub tawernie, aby z humorem powitać Boże Dzieciątko.

Jak obchodzi się Święta Bożego Narodzenia w Grecji?

Przygotowania do Świąt Bożego Narodzenia niejednokrotnie rozpoczynają się już w połowie listopada, kiedy to zaczynają się pojawiać ozdoby w witrynach sklepowych, tu i ówdzie powstają świąteczne wioski z pięknie zdobionymi choinkami bądź oświetlonymi modelami statków tzw. “karawakia.  Natomiast przed upowszechnieniem się choinki w Grecji, wszędzie w domach spotkać można było dużo zieleni, zamiast sosny królowały tu gałązki oliwne, a w centrum znajdowała się pięknie oświetlona imitacja statku. Dlaczego? Ponieważ Grecja to państwo nadmorskie, a jej silny związek z morzem pojawia się bardzo często w tradycyjnych obrzędach.

Kto rozdaje prezenty na Święta w Grecji?

A skoro o morzu mowa, to patronem marynarzy i ludzi morza jest  Święty Mikołaj, jednak 6.12 nie przynosi on Grekom prezentów. Greckie dzieci  muszą czekać aż do 1 stycznia na odwiedziny “Agio Vasilisa”, czyli Świętego Bazylego, który to obdaruje je prezentami. Natomiast wizerunek obydwu świętych jest niemal identyczny, a więc tradycyjne “hohoho”  pojawia się w Święta w każdym z domów niezależnie od  kraju.

Jakie potrawy jedzą Grecy w Święta Bożego Narodzenia?

Świąteczne potrawy? Jeżeli już jakaś gospodyni będzie zabierać się za  gotowanie, to co znajdzie się na stole w jej domu zależy od regionu kraju. W terenach górzystych przygotowywana będzie kozina czy wieprzowina np. ze śliwkami czy w pomarańczach, ale w większości  kraju i tak wygrywa indyk, np.: nadziewany kasztanami bądź w postaci zupy. Tradycyjnie na świątecznym stole nie może zabraknąć “Chrystopsomo” (tłum. “chleb Chrystusa”) – okrągłego bochenka, specjalnie wypiekanego na ten dzień z najlepszej jakości  składników,  pięknie udekorowanego na  wierzchu kształtem krzyża i inwencją twórczą gospodyni. Głowa rodziny podczas posiłku rozdziela  go na kawałki, a każdy kawałek poświęcony jest kolejno: Chrystusowi, Maryi,domostwu, zagrodzie i po kolei  członkom rodziny. Jeżeli Święta, to obowiązkowo musi się pojawić dużo słodkości. Do najbardziej znanych należą  ”melomakarona”, czyli kruche ciasteczka polane syropem miodowym i oprószone orzechami włoskimi, “kurabiedes” – ciasteczka maślane obtoczone dużą ilością cukru pudru i “baklava” – ciasto filo, przełożone masą orzechową i nasączone syropem.

Świąteczne przesądy

Przygotowania do Świąt nie idą po  naszej myśli? Zamiast pity jest zakalec, ktoś rozsypał mąkę, a mleko skwaśniało? W greckim domu to znak, iż pojawili się nieproszeni goście – “kalikantzari” – psotliwe chochliki, które przedostają się do domów przez kominy i na każdym kroku utrudniają Grekom życie. Według tradycji Kalikantzari to osobniki rodzaju męskiego, które urodziły się w trakcie trwania Świąt i dały się przezwyciężyć zwierzęcym instynktom. Na co dzień mieszkają w podziemiach, natomiast świąteczne zapachy i gwar wywabiają je na ziemię.

Aby nie dopuścić do odwiedzin nieproszonych gości, w czasie świątecznym w kominku zawsze powinien palić się ogień, a sam dom należy skropić wodą z drewnianej misy, gałązką bazylii ukształtowaną w znak krzyża.

Sylwester w Grecji

Jeśli marzy wam się wystawny bal Sylwestrowy, to raczej nie w Grecji. Tutaj zaproszą was na rodzinną kolację przy suto zastawionym stole, pogaduchy i całonocną grę w karty. Po wybiciu północy – jak oficjalnie wejdziemy w “Protochronia”, czyli Nowy Rok, głowa rodziny przystępuje do rytualnego trzykrotnego obracania „vasilopity” (tłum. ciasta Świętego Bazylego) wokół jej osi, trzykrotnego wykonywania znaku krzyża nad nią (na cześć Świętej Trójcy) i krojenia ciasta. Ciasto nazwano na cześć Świętego Bazylego, wierząc, że tego dnia będzie to jego poczęstunek, gdy zawita do domu, aby zostawić prezenty. W środku ciasta znajduje się moneta, “fluri”, symbolizująca szczęście i dostatek. Podczas krojenia i specyficznego dzielenia kawałków – dla Chrystusa, Maryi, Bazylego, domu i całej rodziny – ten, kto będzie miał w swoim kawałku monetę, może liczyć na same błogosławieństwa w nadchodzącym roku. Ciekawostką jest też, iż tego dnia Grecy bardzo zwracają uwagę na tzw. “podariko”, a więc kto i którą nogą przekroczył pierwszy próg domu. Aby szczęście w nim zawitało, najlepiej, aby był to mężczyzna i koniecznie musi przekroczyć próg prawą nogą. Na szczęście rozbija się też o próg owoc granatu – dojrzały i zdrowy świadczy o tym, że w domostwie zagości wszechobecny dobrobyt.

Czytaj również: Sylwester w Grecji.

Zakończenie Świąt w Grecji

“Dodekameiro” – okres bożonarodzeniowy kończy się wraz z nadejściem “Ton Foton”, czyli z dniem Objawienia Pańskiego – inaczej zwanego “Theofania”. W Grecji święto obchodzone jest bardzo uroczyście, z uwzględnieniem związku Hellady z wodą, zwłaszcza morską. Dzień ten rozpoczyna się liturgią w kościele, a ta później przeradza się w uroczystą procesję nad brzeg morza, jeziora czy rzeki. Na pamiątkę chrztu Jezusa w Jordanie, święci się wodę, a na koniec wrzuca do niej krzyż.

Na jego wyłowienie czekają już na brzegu zazwyczaj młodzi ludzie, którzy rzucają się w wodę, aby złowić krzyż jako pierwsi i dotrzeć z nim do brzegu.

Zgodnie z tradycją, ten, który zdoła jako pierwszy zdobyć krzyż, zostaje obdarzony łaską boską na nadchodzący rok.

Polsko-greckie Święta na Peloponezie

A jak to wygląda z perspektywy mojej polsko-greckiej rodziny? Mam to szczęście, iż udało nam się połączyć obydwie kultury – polską i grecką – i przez to, zarówno my, jak i nasze dzieci, jesteśmy bogatsi w doświadczenia. U nas Święta możemy uznać za rozpoczęte wraz z przybyciem Świętego Mikołaja. Co nie oznacza że Agios Vasilis do nas nie zagląda 😉 A na dodatek obdarowujemy siebie nawzajem w samo Boże Narodzenie, a więc nasze pociechy są naprawdę szczęśliwe w tych dniach. Ja, jako miłośnik polskiej Wigilii, nie mogłabym sobie darować i takowej u siebie nie przygotować. Przyznaję, że nie mamy 12 potraw i nie są one stricte wigilijne, ale za tradycyjnym barszczem z uszkami, moja rodzina wręcz przepada. Może i kolędowanie w Grecji jest tylko w wyznaczone dni, ale za to u nas kolędy polskie słychać przez całe Święta. Jak Sylwester, to przy stole z rodziną, natomiast na szklanym ekranie to i Maryla i “Miłość w Zakopanem” króluje. Może i prawdziwej zimy nam brak, ale przy sprzyjających warunkach robimy wypad w góry i aniołka na śniegu też zaliczamy. Może nasze Święta Bożego Narodzenia w Grecji nie są dokładnie takie, jak w Polsce – ale nasze zmiksowane są o niebo lepsze!

Korzystając z okazji chciałabym życzyć Wam i sobie przede wszystkim zdrowych, ale i wesołych Świąt Bożego Narodzenia. Przesyłam moc pozytywnej energii ze słonecznego Peloponezu…

i tradycyjne greckie życzenia:

Chronia Polla,

Kala Chrystugienna,

Kai tou Xronou, czyli za rok znowu!

Zobacz, jak wyglądają moje święta na Peloponezie:

Witam i zapraszam Cię do mojego polsko-greckiego świata! Swój romans z Grecją rozpoczęłam w 1999 roku, kiedy to zaproszenie na Wielkie Greckie Wesele sprawiło, iż pierwszy raz postawiłam swoją nogę na Peloponezie, a dokładniej w Kalamacie. Przyznam szczerze, iż powalił mnie z jednej strony rozmach wesela, a z drugiej jego prostota! Wszyscy goście weselni – czyli ok. 500 osób – bawiło się razem na środku wsi aż do białego rana. Skłamałabym mówiąc, że od razu postanowiłam w Grecji zamieszkać. Sądzę jednak, że to już wtedy zaraziłam się tzw. wirusem Hellady. I tak też przez kilka lat wracałam na Peloponez, przy każdej możliwej okazji – aż wreszcie moja miłość do tego pięknego skrawka ziemi zwyciężyła w 2007 roku. Postawiłam wszystko na jedną kartę – przeprowadziłam się do Kalamaty na stałe i tutaj żyję swoją Wielką Grecką Przygodę! A już od 7 lat przybliżam Grecję klientom Grecosa jako rezydentka.