Wyspa Kos to idealne miejsce na wakacje. Dlaczego? Oprócz spraw oczywistych, jak lazurowe morze, piękne miasteczka i wioski, wspaniałe i różnorodne plaże, jest to także doskonała baza wypadowa. Wokół Kos rozsianych jest sporo mniej znanych, niewielkich, uroczych i skrywających mnóstwo atrakcji wysepek Dodekanezu. Choć jest ich całkiem sporo, to na dzisiejszą wycieczkę popłyniemy na trzy z nich — kwintesencję relaksu, odpoczynku i totalnego siga-siga.
Gąbki na Kalymnos
Urocza wyspa słynie przede wszystkim z połowu i sprzedaży naturalnych gąbek. Jest to także wyspa znana i bardzo lubiana w środowisku amatorów ekstremalnych sportów wspinaczkowych. W okolicach stolicy znajduje się mnóstwo trudnych i bardzo wymagających tras oraz wysokich, pionowych skał (często opadających prosto do morza i tworzących niebezpieczne klify), na które może zmęczyć już samo patrzenie. Jednak dla wielbicieli wspinaczki są wymarzonym celem, wyzwaniem i ważnym punktem z listy „do zaliczenia”.
Wróćmy jednak do gąbek. Z ich połowu mieszkańcy wyspy słynęli już w starożytności, przede wszystkim dlatego, że wokół była ich po prostu wielka obfitość. Przez wieki całe rodziny, a tym samym po prostu większość mieszkańców, była związana z ich wydobywaniem z głębin i sprzedażą. Życie na wyspie kwitło, a do jej brzegów przybijały liczne statki handlowe z wielu stron świata. Kilkudziesięciu tysiącom mieszkańców żyło się więc całkiem nieźle.
Warto wiedzieć, że właściwie aż do XX wieku połów gąbek był zajęciem niezwykle niebezpiecznym. Nie istniało odpowiednie oprzyrządowanie, poławiacze nie posiadali skafandrów i butli z tlenem. Stosowano karkołomne metody obciążania ciała kamieniami, a potem niewygodne, ciężkie i bardzo niebezpieczne pierwsze skafandry do nurkowania. Podczas wypraw wielu straciło życie na skutek choroby kesonowej (dekompresyjnej), do której dochodziło przy zbyt szybkim wynurzaniu się płetwonurka, lub po prostu przez utonięcie. Pierwsze skafandry i oprzyrządowanie oraz liczne materiały, narzędzia i ciekawe artefakty można obejrzeć w poświęconym temu Muzeum w stolicy wyspy. Miasto Pothia odwiedzimy właśnie w tym celu. Zobaczymy pracownię poławiaczy gąbek, poznamy opowieści o tym czym są gąbki i jak się je poławia oraz dlaczego są one tak ważne dla mieszkańców wyspy — w końcu to tradycja przekazywana z pokolenia na pokolenie od setek lat.
Słuchając opowieści, warto także wiedzieć, że w 1986 roku doszło do katastrofy naturalnej. Masowa choroba glonów zabiła wiele kolonii gąbek. Od tamtej pory jest więc ich tu znaczenie mniej, a połowy są rzadkie i znacznie bardziej ostrożne. Oczywiście zawód poławiacza jest niezmiennie kultywowany.
W tradycyjnych wyprawach brało udział wiele statków, a w czasach współczesnych nawet 40-50 kutrów. Wszystko zaczynało się Festiwalem Gąbki — Ipogros. Poławiaczy żegnała cała wyspa, tańce, śpiewy i biesiady trwały kilka dni. Na powrót śmiałków miesiącami czekały całe rodziny — w końcu w dawnych czasach było to często jedyne źródło ich utrzymania, zapewniające byt na kolejne tygodnie.
Będąc na wyspie, warto zaopatrzyć się w pamiątkowy egzemplarz gąbki. Te oryginalne, pochodzące z Kalymnos nie są tanie, zwróć więc uwagę na cenę i opis na straganie lub w sklepie. Mycie ciała naturalną gąbką ma niezwykle dobroczynne działanie. Poprawia krążenie krwi, ujędrnia i wygładza skórę, usuwając martwy naskórek. To po prostu idealna pamiątka z podróży.
Kościółek na Plati
Plati to całkowicie bezludna wyspa otoczona idealną, turkusową, krystalicznie czystą wodą. To właśnie tutaj zatrzymamy się na kąpiel, warunki do tego i do snurkowania są po prostu wspaniałe. Wskoczyć do morza można prosto ze statku, ewentualnie wykorzystać zjeżdżalnię i prosto z pokładu zjechać do lazurowej toni.
Zacumujemy w niewielkiej odległości od brzegu. Warto więc wyskoczyć na niewielką plażę, zobaczyć wyspę i odwiedzić niewielki, malowniczy, typowo grecki kościółek. Oczywiście biało-niebieski.
Kawiarenki na Pserimos
Pserimos, maleńkie cudo usytuowane między Kos a Kalymnos, przyciąga głównie szeroką, piaszczystą plażą. Na stałe mieszka tu zaledwie 20 osób — wszyscy pracują oczywiście w branży turystycznej, dbając o to, by przyjeżdżający mogli spędzić wspaniały czas na ich malowniczym skrawku ziemi.
Główna plaża, oprócz idealnych warunków do relaksu i kąpieli, oferuje także miłe miejsca, w których można zjeść lokalne przysmaki, a w kawiarenkach wypić kawę lub coś zimnego. Na wyspie znajdują się niewielkie wzniesienia, jeśli więc masz ochotę, wybierz się na krótki spacer lub odwiedź mały kościółek, którego kopuły są widoczne z głównej plaży. Na Pserimos nie ma dróg, będzie to więc spacer po prawdziwych bezdrożach, po którym wypoczynek i plażowanie będą wydawać się całkowicie zasłużone.
Na wycieczkę zabiorą Cię osoby, które w Grecji mieszkają od lat i znają ją od podszewki. Z wycieczki przywieziesz więc nie tylko piękne zdjęcia, ale także niezapomniane doświadczenia. Nasi piloci i rezydenci, których spotkasz podczas wycieczki, pokażą Ci urokliwe miejsca, opowiedzą ciekawe historie i sprawią, że nie tylko miło spędzisz czas — mamy nadzieję, że zakochasz się w Grecji, tak jak my i jeszcze nie raz tutaj wrócisz! W sezonie pływają z nami animatorzy, którzy zapewniają moc atrakcji dla najmłodszych uczestników wyprawy, zapraszając do wspólnej zabawy na pokładzie statku, a także na plaży.
Wycieczkę lokalną możesz kupić podczas swoich wakacji bezpośrednio u rezydenta.
Cześć! Z wykształcenia jestem filologiem. Uczenie się języków, pisanie i podróże, które pozwalają mi poznawać świat to moje wielkie pasje. Świat jest ogromny, przepiękny i niezmiennie fascynujący. Ponieważ najbardziej kocham morze, uwielbiam podróżować do miejsc, które morzami lub oceanami są otoczone. Grecja jest więc jednym z moich ukochanych zakątków. Widziałam i zachwycałam się niejedną grecką wyspą, wieloma plażami, niezwykłymi zatokami i miastami pełnymi historii. Cieszę się myślą, że jeszcze tak wiele do odkrycia przede mną. Pisanie sprawia mi ogromną przyjemność, a pisanie o morzu i plażowaniu — no cóż, czy może być bardziej idealnie? Jestem także wielką "kino-i-książko-maniaczką", na czytaniu spędzam każdą wolną chwilę. Kocham Bałkany, moje serce wiele razy zostawiłam w Bułgarii, szczególnie na piaszczystych plażach Morza Czarnego. Czerpię energię ze słońca, kocham moją rodzinę i przyjaciół i, co oczywiste — mojego kota.