Tę wyspę wszyscy bez wyjątku kojarzą z Zatoką Wraku. Niewątpliwie jest to jej ikona i powód, dla którego jest ona tak licznie odwiedzana. Miałam już okazję przekonać Was o bogactwie wyspy i różnorodności atrakcji, o tym, że Zakynthos to nie tylko Zatoka Wraku.
Tym razem, chciałabym przypomnieć, że Zakynthos to także piękne miasto. Zabiorę Was na spacer właśnie po stolicy wyspy — mieście o tej samej nazwie, choć dla ułatwienia możemy przyjąć powszechny zamiennik, czyli Zante Town. Warto pamiętać, że to jedyne miasto na wyspie Zakynthos.
Czy wiesz, że…?
...ze wzgórza Bochali rozpościera się najpiękniejszy widok na miasto Zakynthos
Jeśli poszukujesz oryginalnych miejsc, zapierających dech w piersiach widoków lub wyjątkowego tła dla instagramowych relacji, lepiej nie mogłeś trafić! Choć „widok z Zakynthos”, czyli Zatokę Wraku zna cały świat, to jeszcze nie wszyscy mieli okazję przekonać się o pięknie panoramy miasta rozpościerającej się ze wzgórza Bochali.
Żeby było wygodniej, spacer po mieście, warto rozpocząć z tego punktu, ewentualnie właśnie na nim zakończyć. Przed południem napijesz się tu pysznej, orzeźwiającej kawy freddo, a wieczorem skosztujesz lokalnego wina. Osobiście nie mogę się zdecydować, który widok z Bochali bardziej zachwyca: budzące się do życia miasto i ruch promowy w porcie, czy romantyczny wieczór, feeria świateł i barw, z oddali słyszany wieczorny gwar miasta. Przekonaj się sam, ten widok zapiera dech w piersiach o każdej porze dnia i nocy.
Eksploratorom wszelkich zakamarków polecam zajrzeć na teren ruin dawnego Zamku Weneckiego i do wnętrza kościoła Ag. Pigi Zoodocho, które otaczają niewielki plac na Wzgórzu Bochali.
...w stolicy wyspy produkowane są perfumy
We Włoszech na wyspę Zakynthos mówi się Fiori di Levante — Kwiat Wschodu. O tym, że jest ona wyspą zapachów, można się przekonać w rodzinnej perfumerii Razi. Od 1963 roku tworzy się tu jedyne w swoim rodzaju perfumy, inspirowane śródziemnomorskim krajobrazem Zakynthos. Wśród gamy zapachów znajdziesz znajome nazwy: Zante, Ithaca. Naturalne aromaty stosowane w perfumerii Razi mają przywoływać letnie wspomnienia, obrazy winnic i dojrzałych owoców, zmieszane z nutami kwiatowymi i greckim słońcem.
...podczas spaceru po Zante poznasz Dionizosa Solomosa
Śladami wieszcza narodowego po całej wyspie można ułożyć wiele szlaków. Również w mieście jednak je znajdziemy — polecam spacer od tajemniczego Parku Strani po tętniący życiem Plac Solomosa.
Z parku, nieopodal Bochali, rozpościera się przepiękny widok na wschodnie wybrzeże wyspy. To właśnie tu Dionisios Solomos pisał grecki hymn, więc aż się prosi, aby go posłuchać. Przynajmniej fragment, bo na całość może nie wystarczyć czasu. Hymn Grecji znalazł się bowiem w Księdze Rekordów Guinessa jako najdłuższy hymn świata, który liczy aż 158 zwrotek. Solomos był niezwykłym patriotą, a inspiracją do napisania hymnu była walka narodu greckiego w rewolucji z 1821 roku, której przebieg rzekomo obserwował ze wzgórza Strani.
W parku znajdują się pozostałości teatru. To, co w nim całkowicie niezmienione, to akustyka. Warto spróbować, jakie to wrażenie znaleźć się na scenie lub widowni. Niepozorne miejsce, ale zachował się w nim fenomen antycznego teatru.
Ciekawostka — podczas swojej podróży do Grecji w 1836 r., Juliusz Słowacki spotkał Solomosa na parostatku płynącym z Kerkiry (Korfu) na Zakynythos. Ironiczny obraz tego spotkania przedstawił w trzeciej pieśni poematu dygresyjnego „Podróż do Ziemi Świętej z Neapolu”.
Choć centrum miasta Zakynthos rozciąga się wzdłuż portu, niewątpliwie jego serce tętni na Placu Solomosa. Jest to kolejne miejsce upamiętniające postać wieszcza. To rozległy, centralny punkt spotkań i wydarzeń w mieście. Dwie charakterystyczne postaci czekają tu na Ciebie zaklęte w kamieniu: Dionisios Solomos oraz Zakintyjska Statua Wolności.
Idąc wzdłuż portu, miniesz rozmaite tawerny serwujące świeże owoce morza i lokalne przysmaki. Wędrując w głąb miasta, dotrzesz do kolejnego placu, przy którym mieści się Muzeum Solomosa i innych ważnych osobistości Zakynthos.
...w Zante Town poczujesz się jak w Wenecji!
Ów kolejny plac to Plac Św. Marka, który mogłeś już widzieć podczas swoich podróży po Europie. Jest on bowiem wierną kopią — choć znacznie mniejszą — Placu Św. Marka z Wenecji. Podczas gdy większość greckich terytoriów znajdowała się pod okupacją Turków, na Wyspach Jońskich swoje wpływy utrzymywali Wenecjanie. Ich ślad pozostał obecny w kulturze, kuchni, ale przede wszystkim architekturze miast.
Ciekawostka — przy placu znajduje się jedyny na wyspie kościół katolicki pw. św. Marka. Liturgia jednak nie jest tu odprawiana regularnie.
Od Placu Św. Marka odchodzą dwie najważniejsze ulice stanowiące swoisty miejski deptak: Alexandrou Roma oraz Foskolou. To tam znajdziesz pożądane pamiątki, wypijesz kawę czy odpoczniesz od upału, korzystając z przyjemnego cienia.
...w sierpniu w mieście zobaczysz patrona wyspy!
Chciałoby się rzec „na drugim końcu miasta”, ale mowa tu o dystansie pieszym, czyli jakieś 15 minut spacerem od placu Solomosa, znajduje się najważniejsza świątynia na wyspie, poświęcona innemu Dionizosowi — tym razem świętemu, patronowi wyspy.
wnętrzu kościoła odnajdziemy jego relikwie, które przy okazji święta patrona (2 razy do roku) niesione są w procesji przez całe miasto. Na nabożeństwo i późniejsze celebrowanie ściągają tłumy nie tylko z całej wyspy, ale i sąsiednich wysepek, a nierzadko również z zagranicy. O ile w grudniu liczba połączeń lotniczych i morskich z Zakynthos jest ograniczona, o tyle w sierpniu i Ty możesz wziąć udział w najważniejszym wydarzeniu na wyspie!
Sierpień to podwójne świętowanie: 15 sierpnia odbywa się panigiri z okazji Zaśnięcia Bogurodzicy, a 24 sierpnia jest dniem patrona wyspy. Nie możesz tego przegapić!
Miasto Zakynthos — podobnie jak cała wyspa — oferuje wiele powodów, dla których warto znaleźć się tam przynajmniej raz podczas urlopu!
Spacer wzdłuż portu, ulica handlowa, wyśmienita kuchnia, piękne widoki… w mieście Zakynthos jest co robić! Magię miasta wieczorową porą odkryjesz podczas wycieczki lokalnej z przewodnikiem. O szczegóły pytaj na miejscu, u rezydenta.
Mój związek z Grecją trwa ponad dekadę, a turystyki nie zamieniłabym na żadną inną branżę. Jestem rezydentką z pasji i z pasją. Mogliśmy się spotkać na Riwierze Olimpu, wspólnie odkrywaliśmy Thassos oraz uroki półwyspu Chalkidiki. Obecnie mam przyjemność przybliżać Wam Grecję na blogu przez cały rok. Adoptowałabym wszystkie koty Grecji – póki co udało się dwa! Pytana o ulubiony kolor, odpowiadam „grecki”. Grecję kocham za owoce morze, wino i fetę saganaki. Zawsze z przyjemnością polecę Wam książkę lub film z Grecją w tle, a będąc w Grecji, nie przepuszczę żadnego koncertu!