Od trzydziestu lat jeżdżę do Grecji. Jestem tam kilka lub kilkanaście razy w roku. Obserwuję, patrzę i podglądam. Dlatego dziś pokuszę się o zestawienie pod hasłem: Polacy i Grecy – podobieństwa i różnice.
Podobieństwa
Grecy i Polacy są gościnni.
Prawdziwie cieszą się ze spotkania z drugim człowiekiem. Dzielą się tym, co mają. Pamiętam, jak wysoko w górach, w zapomnianej przez ludzi i świat maleńkiej wiosce, starzy pasterze podzielili się ze mną skromnym posiłkiem. W garnku gotowały się warzywa i górskie zioła. To wszystko wzbogacał świeżo zrobiony owczy ser. Do tego kawałek chleba i tyle. Jakie to było pyszne! Czułam się jak na królewskiej uczcie. Na Lesbos zaproszono mnie na wesele do ludzi, których nie znałam. Przyszłam na mały rynek, a tam… wszystkie tawerny połączono w jedną i trwało ogromne weselisko dla wszystkich mieszkańców. Znalazło się miejsce i dla mnie, i dla mojego syna. Bawiliśmy się do białego rana. Nie wyszliśmy głodni ani spragnieni. Na Korfu starszy pan, właściciel gaju pomarańczowego, codziennie częstował mnie świeżym sokiem. Tylko dlatego, że mówiliśmy sobie serdecznie „Kalimera”.
Grecy i Polacy są rodzinni
Podziwiam całe greckie familie, z babcią i dziadkiem na czele, zasiadające wspólnie do posiłków w tawernie. Z uznaniem patrzę na to, jak Grecy szanują starszych i cenią sobie wspólnie spędzony czas. Na plaży z radością obserwuję całe rodziny zajmujące się dziećmi i ojców, którzy z oddaniem bawią się z najmłodszymi w morzu. Ze wzruszeniem spoglądam na starszą panią wnoszoną na wózku na plażę i usadawianą pod parasolem. Byle tylko być razem. Rodzina jest dla nich najważniejsza. Liczy się bliskość i kultywowanie tradycji.
Grecy i Polacy lubią zjeść i wypić
Uczta po grecku zaczyna się najczęściej wieczorem (bo wtedy temperatura pozwala coś zjeść), a później trwa i trwa. Ludzie przy stole dzielą się jedzeniem, wymieniają talerze, próbują od siebie wzajemnie tych smakołyków. Grecy czerpią ogromną radość z jedzenia, a największą – z jedzenia wspólnego. Smakują i delektują się potrawami. Jedzą wolno i z namaszczeniem. Nie sprząta się szybko ze stołu, bo a nuż ktoś zechce jeszcze coś skubnąć. Kolejne dania wjeżdżają na stół. Grecy piją dużo wina i jeszcze więcej wody. I tego powinniśmy się od nich uczyć.
Grecy i Polacy mają trudną historię oraz długą drogę do wolności i niepodległości.
Oba kraje były wykreślone z map świata: Polska na 123 lata, Grecja na 400 lat. Grecy kochają swój kraj i są oddanymi patriotami. Ojczysta flaga powiewa wszędzie.
Polacy i Grecy są pracowici
„Leniwy jak Grek” to krzywdzący stereotyp. Grecy harują od świtu do nocy. Rano idą do pracy na osiem godzin, mają godzinę przerwy i pracują przez kolejne osiem godzin – szczególnie w sezonie turystycznym. Mały barek działa od południa do trzeciej nad ranem. A o dziewiątej już serwuje śniadania.
Grecy i Polacy mają kłopot z biurokracją
Spróbujcie coś załatwić w greckim urzędzie…
Grecy i Polacy kochają piłkę nożną
Nie wyobrażacie sobie nawet, co się dzieje, gdy greccy piłkarze strzelą gola. Myślałam, że wybuchła wojna.
Różnice
Grecy są pogodni
Może to słońce tak na nich wpływa, bo bez słońca więdną i tracą werwę. Mimo rozlicznych kłopotów w ich kraju nie reagują depresyjnie. Grek zawsze ma pogodną twarz.
Grecy mają sjestę
Najwięcej dzieje się wieczorem – ożywają sklepy i restauracje. Trzeba się przestawić na tryb nocny i odpocząć od upału w poobiedniej drzemce.
Grecy rzadko jedzą zupy
Najlepsza zupa grecka to cytrynowa na kurczaku. Polujcie na nią.
Grecy są impulsywni
Głośno rozmawiają, można pomyśleć, że się kłócą. A oni tylko dyskutują. Najchętniej o polityce i piłce nożnej (tak jest w każdym kafenionie). Głośno wyrażają swoje emocje. Mocno gestykulują. Nawołują się z daleka. Witają spontanicznie. Potrafią zatrzymać nagle samochód, bo zobaczyli kogoś znajomego.
Grecy wyrzucają papier toaletowy do kosza obok muszli klozetowej
Po prostu, mają bardzo cienkie rury kanalizacyjne.
Grecy potrafią się bawić
Gdy tylko zagra muzyka, znajdzie się ktoś, kto zatańczy. Pamiętacie film Grek Zorba? Nawet jak jest źle, to trzeba cieszyć się życiem.
Grecy piją dużo kawy
Zwłaszcza tej mocnej – greek coffee – i latem kawy na zimno, zwanej frappe. Herbata traktowana jest w Grecji jak ziółka.
A teraz sami poszukajcie podobieństw i różnic. Ja widzę więcej podobieństw, dlatego w Grecji czuję się jak w domu.
Grecja? Moja miłość. Od pierwszego spojrzenia, pierwszego oddechu, dotyku i smaku. Już ponad 30 lat, nieustannie zachwyca mnie to szafirowe niebo i rozpalone powietrze, niosące zapach przypraw, słońca i morza. Widziałam tak wiele krajów, różne kontynenty, ciekawe kultury i miejsca, które zapierają dech — jednak żadnego nie kocham tak, jak Grecji. Gdy mnie tam nie ma — myślę, wspominam i tęsknię. Zamęczam bliskich opowieściami, z satysfakcją obserwując, jak łapią bakcyla i… planują własne, greckie wyprawy. Bez najmniejszych wątpliwości mogę powiedzieć — w Grecji znalazłam wszystko! Wszystko, czyli co? Radosnych, uśmiechniętych ludzi. Upalne, życiodajne słońce i bezchmurne niebo. Ciepłe wieczory, wypełnione szumem morza i te szalone, „ćwierkające” cykady, które nie pozwalają spać. Doskonałe wino, interesującą historię, tańce na piasku i niepowtarzalny spektakl spadających gwiazd. Do tego pyszne jedzenie i spokój, który znad lazurowych fal przynosi orzeźwiająca bryza. Oraz, nade wszystko coś, czego potrzebuję najbardziej, jako człowiek zapracowany, zabiegany i wiecznie czymś zdenerwowany. Spowolnienia, trybu siga-siga — delektowania się mijającym czasem i uważnej obserwacji każdej chwili życia. Jedź, odkrywaj i odnajduj własne siga-siga. Gwarantuję — działa, jak narkotyk.