Naszą przygodę z Grecją zaczęliśmy od największej z wysp – Krety. Początkowo nie braliśmy jej w ogóle pod uwagę – na naszej liście były: Rodos, Zakynthos i Korfu. Jednak po przejrzeniu ofert padło na hotel położony w pobliżu urokliwego miasteczka Agios Nikolaos. Już pierwszego dnia podczas spaceru greckimi uliczkami wiedzieliśmy, że to był doskonały wybór.
Cudowna Chrissi
Wąskie, pełne uroku zaułki, typowo greckie kawiarnie i tawerny z pysznym jedzeniem, a przede wszystkim sympatyczni ludzie i grecki sposób życia – siga-siga (nie tylko ludzi, ale i zwierząt). To wszystko odnaleźliśmy na miejscu i właśnie to powodowało, że chcąc nie chcąc szybko zapomnieliśmy o zgiełku codziennego życia i poczuliśmy, że naprawdę wypoczywamy.
Kolejnym punktem naszej przygody był rejs na rajską wysepkę Chrissi. Niezamieszkana wyspa, z brakiem możliwości noclegu i jedynie z dwoma tawernami przyciąga mnóstwo ludzi. Znajduje się tam jedyny w Europie las cedrowy oraz cudowna plaża ze złotym piaskiem i turkusową wodą Morza Egejskiego. Polecam wziąć krem z dużym filtrem najlepiej 50 i buty do wody, a może bardziej do tego, by chroniły stopy przed gorącym piachem. Pierwsze co rzuciło nam się w oczy po przybyciu na plażę to mocno opalony mężczyzna stojący niedaleko tawerny. „On musiał tu spędzić całe lato” mówiliśmy „zobacz, jaki jest opalony”. Po paru godzinach na wyspie szybko zrozumieliśmy, w jak dużym błędzie byliśmy. Słońce jest tam bezlitosne, a po jednym dniu można w zasadzie nie opalać się już więcej. „Po kilku dniach tutaj sami moglibyśmy być tak opaleni”.
Wypożycz auto i rozkoszuj się
Będąc na Krecie, warto wypożyczyć samochód. Daje to możliwość przemieszczania się po całej wyspie, która, nie ma co ukrywać, mała nie jest. Pokonując około 270 km, dotarliśmy do sławnej plaży z różowym piaskiem – Elafonisi. Uważana jest za jedną z najpiękniejszych w Europie. Wracając zatrzymaliśmy się podziwiać zachód słońca nad zatoką Balos. To jedna z najlepszych wycieczek, na jakich byliśmy. Trzeba tylko pamiętać, że droga prowadząca w to miejsce jest szutrowa, więc w razie uszkodzenia auta, ubezpieczenie nie obejmuje wyrządzonych szkód, (chyba że coś się zmieniło od naszego pobytu). Mimo wszystko i tak warto.
Dla nas obowiązkowym przystankiem pomiędzy Agios Nikolaos a Elafonisi był pałac w Knossos. Ruiny zdobione kolorowymi freskami z czasów kultury minojskiej cieszą się ogromną popularnością wśród turystów. W drodze powrotnej, jako że było już późno, zmęczeni zatrzymaliśmy się na szybką kawę w przydrożnej tawernie/stacji benzynowej. Tu spotkała nas kolejna miła niespodzianka. Sprzedawca nie chciał żadnej zapłaty za kawę, mimo że widział nas pierwszy raz, a także, że jesteśmy tylko przejazdem. To kolejny przykład na to, że mimo niepodważalnych atrakcji kulturalno-plażowych, Kreta to przede wszystkim wspaniali ludzie i ich styl życia.
Dla osób interesujących się historią ważnym miejscem jest wyspa trędowatych – Spinalonga. Dostaniecie się na nią pokonując krótki rejs z Agios Nikolaos. Polecam wybrać się tam z grupą / wycieczką i przewodnikiem, który przybliży nam losy tej wyspy. Wybierając się na wschodnią część Krety, nie można pominąć jednej z rajskich plaż, na której nagrywana była reklama Bounty – czyli plaży Vai. Złoty piasek, turkusowa woda, a dookoła mnóstwo palm i świetne miejsca do snurklingu.
W Krecie zakochaliśmy się od pierwszego wejrzenia i do tego stopnia, że rok później nie mogliśmy się oprzeć i wybraliśmy się tam ponownie.
Wpis powstał w ramach KONKURSU „GRECJA WASZYM OKIEM”, edycja 2024 i zdobył wyróżnienie.
Zobacz inne wpisy naszych czytelników-podróżników, które zdobyły wyróżnienie lub główną nagrodę 🙂