Kategoria: Podcast
Kierunek: Cypr  

Zapraszamy na czwarty odcinek podcastu „Pogadajmy o Grecji”. Mamy nadzieję, że stanie się on dla Ciebie inspiracją do wielu wspaniałych greckich podróży i oczywiście do Twoich Wielkich Greckich Wakacji.

Przeczytaj, oglądaj i posłuchaj!

W czwartym odcinku podcastu oprócz Doroty Wellman posłuchacie Michała Cessanisa — redaktora miesięcznika National Geographic Traveler, dziennikarza i prowadzącego podróżniczą serię „Do zobaczenia” dla programu „Dzień dobry TVN”. Michał podróżuje po całym świecie, uważnie obserwuje ludzi i odwiedza miejsca popularne i te poza szlakami turystycznymi. W swoich opowieściach dzieli się doświadczeniami i często zwraca uwagę na kwestie organizacyjne i dobre praktyki — nie tylko co zobaczyć, ale także co zjeść, jak dojechać i gdzie spać.

W odcinku opowie o Cyprze, który jest jednym, z jego ulubionych miejsc na świecie — miejscem spotkań wielu kultur. Na wskroś grecki, a jednak orientalny. Świat, w którym współistnieją dwa kraje, świat z idealnym, wakacyjnym klimatem, lazurowym morzem, szczyptą bliskiego wschodu i pysznym serem halloumi. 

Poniższy tekst jest transkrypcją części czwartego odcinka naszego podcastu. Jeśli wolisz od razu posłuchać go lub obejrzeć w całości, przejdź na koniec artykułu, znajdziesz tam video. 🙂 Zapraszamy!

widok wybrzeża na Cyprze, niedaleko Larnaki

Cypr — moja wielka miłość

D. W. Witamy w podcaście „Pogadajmy o Grecji”. Uwaga, dzisiaj będziemy rozmawiać o Cyprze i wcale nie zwariowałam, wcale się nie pomyliłam, bo Cypr jest także grecki. Zaprosiliśmy wielbiciela Cypru. Michał Cesssanis, mój kolega z redakcji, którego Państwo doskonale znają z jego cyklu podróżniczego w „Dzień Dobry TVN”, jest naszym gościem, ale Michał jest także redaktorem miesięcznika „National Geographic Traveler”, w ogóle jest znanym podróżnikiem, znanym człowiekiem, zdolnym, młodym i przystojnym. Dlatego go zaprosiłam przede wszystkim z powodu ostatniej wartości. (śmiech)

A nie żartując, ile razy byłeś na Cyprze?

M. C. Dzień dobry Dorotko. Jeśli dobrze liczę, a sprawdzałem to jeszcze przed nagraniem, to 14 razy na pewno.

D. W. Ostatnio na święta, prawda?

M. C. Wiesz co, ostatnio nawet nie na święta, tylko chwilę po, wpadłem tam dosłownie na trzy dni. To już było po Nowym Roku, a wpadłem po ser halloumi.

D. W. Przepraszam bardzo, poleciałeś na Cypr tylko po ser halloumi?

Grillowany ser halloumi na białym talerzyku
CZYTAJ WIĘCEJ: Greckie sposoby na sery

M. C. Słuchaj, no właśnie — i tu się teraz zaczyna cała opowieść o mojej miłości do tej wyspy, bo tak, jest coś takiego w serze halloumi. Po prostu mam swoje ulubione miejsce na Cyprze. To jest taka wieś Timwu, gdzie jest malutka tawerna prowadzona przez starsze małżeństwo, Sofię i Andreasa. Jak ich zobaczyłem pierwszy raz, to stwierdziłem, że po prostu zabieram ich do Polski, żeby pokazać tych ludzi wszystkim, którzy kochają ser halloumi, chleby wypiekane z serem halloumi, miętą i tym wszystkim, czym oni mnie zachwycili. Jeżdżę do nich regularnie od kilku lat. Zawsze, gdy jestem na Cyprze, to jeżdżę do nich właśnie po ser halloumi. Ten przepyszny, owczy ser, który troszkę pomiędzy zębami skrzypi, jak gumka taka do ścierania, a z grilla jest po prostu doskonały. 

D. W. Ale super!

M. C. Jak wylatywałem w ogóle na te trzy dni z Polski, oczywiście tylko dlatego, że miałem tani bilet. Zawsze jakoś mi się trafia ten tani bilet do Larnaki albo do Pafos, bo to są te dwa miasta, do których samoloty na Cypr latają z Polski. I tak siedzę w domu i mówię do mojego Pawła, wiesz co, mam ten bilet, ale jeden jest tylko, więc wybacz mi, tym razem tylko ja polecę na Cypr, ale przywiozę ser halloumi. A on na to, a no jak halloumi, to proszę bardzo, możesz sam lecieć na Cypr. No i tak już 14 razy. Nie mam drugiego takiego miejsca na świecie, w którym tyle razy bym był.

D. W. Dlaczego? Musisz nam opowiedzieć, co cię tam tak ciągnie.

kozy pasące się gdzieś na Cyprze

M. C. Pierwsza podróż to było dobrych 7 lub 8 lat temu. Wtedy zrobiłem sobie taką podróż ambitnego, młodego podróżnika i dziennikarza, który postanowił zobaczyć na tej wyspie po prostu wszystko. Ponieważ zawsze właściwie sam organizuję sobie te podróże, tym razem także wygooglałem i znalazłem w Internecie fantastyczną przewodniczkę Ewę Joannou — Polkę, która ma męża Cypryjczyka i od wielu, wielu lat jest przewodniczką na Cyprze. I umówiłem się z Ewą, że będzie moją przewodniczką i że mi tę wyspę całą pokaże. Zazwyczaj zawsze wychodzę z założenia, że nie wiadomo czy jeszcze w to miejsce wrócę, więc chcę je poznać jak najlepiej. No i ta Ewa zrobiła mi prawdziwy tour po Cyprze. Przejechaliśmy wiele miejsc związanych i z historią, i z kulturą, i z tradycją, i z widokami, i z plażami, i z wąwozami, i naturą cypryjską i wówczas ta wyspa szalenie mi się spodobała, ale właśnie dzięki Ewie. Ewa karmiła mnie wiedzą, karmiła mnie legendami i opowieściami, a jak ktoś zaczyna mnie tym karmić, to ja już zaczynam zupełnie inaczej patrzeć na miejsce, w którym się znajduję. 

plaża w Larnace, na pierwszym planie rower i ludzie, oraz palma
typowe cypryjskie (greckie) koraliki, kolomboi trzymane w dłoni

Te opowieści wpłynęły na mnie bardzo. Po powrocie z tej pierwszej podróży stwierdziłem, że zacznę na Cypr jeździć sam, że nie potrzebuję już przewodniczki, tylko wyspę zacznę odkrywać po swojemu i w swoim tempie. To jest też coś, co u mnie się bardzo zmieniło przez lata, czyli od momentu pierwszej podróży na Cypr. Teraz więcej czasu spędzam w jednym miejscu i nie gonię. Jeśli spotykam ciekawych ludzi, to zostaję z nimi przy stole. I to jest moja metoda podróżowania. Dzięki temu, że poznałem tam już mnóstwo miejsc, dzisiaj mogę więcej czasu poświęcać ludziom, których spotykam, bo sobie zawsze powtarzam, że historie ludzkie odchodzą, a te miejsca, które są — te muzea, te zabytki, będą trwały. Historie ludzi mnie budują niesamowicie i dają mi poczucie spełnienia podróżniczego. Dzięki nim wiem o tym miejscu znacznie więcej, bo to ludzie przekazują mi informacje. 

Oczywiście nie deprecjonuję tu znakomitych zabytków. Na przykład Muzeum Archeologiczne na Cyprze, w Nikozji jest wspaniałe. Zresztą polscy archeolodzy, którzy od lat współpracują z archeologami cypryjskimi, wciąż coś na tym Cyprze odkrywają w stanowiskach archeologicznych i ciągle coś do tego muzeum trafia, więc prace archeologiczne wciąż są tam żywe i to jest niesamowita historia, którą się odkrywa.

Ale jednak cenniejsi są dla mnie ludzie. Ewa, którą poznałem, czy wspomniani Sofia i Andreas — małżeństwo, które właściwie nie mówi po angielsku, mówi po prostu po grecku, ale mi to zupełnie nie przeszkadza.

D. W. Dogadacie się.

M. C. Po pierwsze stół otwiera ludzi, po drugie to wszystko, co jest na tym stole, jeszcze bardziej otwiera ludzi — i napitki i to, co jest do jedzenia. A poza tym dzisiaj nowe technologie są takie, że dzięki komunikatorom, tłumaczom, które mamy w smartfonach, można się naprawdę ze wszystkimi porozumieć. To mi bardzo utorowało drogę do poznawania kolejnych ludzi na Cyprze.

nurkowanie w pięknym morzu w okolicach larnaki, widok na nurka z dołu wraz z wrakiem statkju

Ludzie, taniec, jedzenie i inne historie

D. W. Powiem ci szczerze, że teraz nie wiem, co cię najbardziej zachwyciło na Cyprze? Ludzie? Krajobrazy? Historia? Co najbardziej?

M. C. No to by trzeba byłoby jednak podzielić, bo ja od zawsze kocham ludzi, wiesz, ja mam greckie korzenie po moim pradziadku.

D. W. A, no to trzeba było od tego zacząć w ogóle.

M. C. Wolałem to ukryć i powiedzieć o tym później.

D. W. Udawałeś Greka, wiesz o tym?

M. C. Tak, dokładnie! (śmiech) W każdym razie jest coś we mnie takiego, że natura grecka i ta natura cypryjska, natura niespieszności, natura właściwie braku zegarka, natura biesiadowania, rodzinnego spędzania czasu bardzo mi pasuje. I ja też jestem z rodziny szalenie rodzinnej i nieraz z moimi rodzicami spędzałem czas na Cyprze, tam im się szalenie podoba. Zazwyczaj wyjeżdżamy po sezonie. Ja nie chcę mówić o Cyprze „po sezonie”, ponieważ Cypr jest wyspą, która przez cały rok jest fantastycznym miejscem do wypoczynku, a wręcz uważam, że latem trochę gorszym, bo są takie upały dochodzące do 40 stopni. Właściwie lepiej tam być może od września czy października do maja, tudzież do czerwca.

No ale wracając do tego, co mnie zaskoczyło, a właściwie co mnie zachwyciło. Ludzie na pewno i te wszystkie biesiady, w których uczestniczyłem za każdym razem, będąc na Cyprze w fantastycznych tawernach, bardzo rodzinnych, to jest też coś niesamowitego. Cypryjczycy są szalenie rodzinni i swoje biznesy, takie jak knajpy, bardzo często prowadzą z pokolenia na pokolenie, co daje im jakąś fantastyczną historię i to nie jest krótka historia. Widzisz w kuchni babcię, która właśnie zagniata ciasto na ten chleb, który zagniata od lat, który wypieka od lat i który co niedziela niesie do kościoła, tak jak to niosła 50 lat temu, tak robi to do dzisiaj. Masz jej syna, który staje przy grillu i robi fantastyczne mięsiwa z grilla, masz jej męża, który dogląda gości tej starszej pani, który zagląda w karafki, sprawdzając, czy na pewno jest tam wino. W takim miejscu czujesz się bardzo dobrze. A kiedy zaczynają się tańce, to ja natychmiast się podrywam do tańca.

łódki kołyszące się na falach w jednym z portów na Cyprze

D. W. Michał z tej strony Cię nie znałam, naprawdę.

M. C. No kocham taniec, no po prostu kocham. 

D. W.  Piękny wyraz miłości do życia.

M. C Wspaniały, wspaniały! Wiesz, taniec towarzyszy mi właściwie od dziecka, bo ja przez ponad 20 lat tańczyłem w ludowym zespole pieśni i tańca, więc ludowizna i cały folklor jest mi szalenie bliski. Może od razu powiem o kolejnych ludziach. Jest taka wieś na Cyprze — zresztą właśnie to, co mnie zachwyca na Cyprze, to oczywiście wybrzeże to jest jedno, ale także to, co się dzieje w górach Troodos i te wsie wszystkie, które są w górach, to jest moje życie. To jest miejsce, w którym naprawdę chciałbym się kiedyś zestarzeć i mieć tam malutki dom, w którym będę miał zawsze zapas świeżej oliwy z oliwek, gdzie z młyna tę oliwę przywiozę, taką z pierwszego tłoczenia, ser halloumi, soutzoukos, czyli słodycze robione z melasy winogronowej z zatopionymi migdałami, no i mam nadzieję, że będę miał wtedy zęby, żeby to pogryźć. Tak sobie wyobrażam to moje życie. No i tak jest wieś Lefkara, w której powstają bardzo słynne koronki cypryjskie. Z tych koronek robi się wszystko. Łącznie z tym, że starsze panie robią bieliznę koronkową, co spotkało się kiedyś z jakimś światowym skandalem, że w ogóle wieś, w której powstawały koronki według wzorów Leonarda da Vinci, dzisiaj robi bieliznę. Stringi po prostu robią.

wieś lefkara i praca nad koronkami, zdjęcie przedstawia prace koronkowe oraz starszą panią pracującą przy stole

D. W. Kłaniamy się Koniakowo. Przecież Koniaków robi to samo!

M. C. Dokładnie!  Natomiast jest to fantastyczne przyjrzeć się pracy i tym spokojnym paniom. I to nie tylko starszym paniom, tylko też młodym dziewczynom, które przejmują ten fach. To jest dla mnie coś zachwycającego, że to rzecz, która przechodzi z pokolenia na pokolenie, a nie, że  młodego pokolenia to nie interesuje. Ta ciągłość pokoleń jest tam dla mnie zachwycająca. Ci ludzie, ich przywiązanie, sposób ich życia, bycia, spędzania ze sobą czasu, to jest to, co na Cyprze mnie ujęło przede wszystkim, chociaż oczywiście nie mogę powiedzieć, że widoki mnie nie ujęły, bo przecież tu bym w ogóle nie powiedział prawdy, ponieważ Cypr ma spektakularne widoki.

Zresztą jeśli mowa o tym — Cypr jest wyspą znakomitą do tego, żeby wziąć samochód i samochodem ją zwiedzać, to jest właściwie podstawa podróżowania po Cyprze. Co ciekawe, na Cyprze jest ruch lewostronny. To jest pozostałość po Brytyjczykach, którzy tam byli całe lata, zresztą do dzisiaj są bazy brytyjskie na Cyprze. Ale to również ma związek z tym, co się na Cyprze dzieje i z tym podziałem na Cypr grecki i turecki, o którym pewnie porozmawiamy. Ale to jest fakt — samochód daje niesamowitą wolność podróżowania na Cyprze.

widoki na plaże niedaleko pafos na cyprze, piękny morski krajobraz i wybrzeże

Od Ayia Napa aż do Pafos

D. W. Ale nie miałeś problemu z ruchem lewostronnym?

M. C. Słuchaj, to jest fantastyczne — ja uwielbiam ruch lewostronny! Lepiej mi idzie niż prawostronny. Nie wiem, skąd to się wzięło, ale po prostu jakoś łatwiej mi na tym rondzie w lewo niż w prawo. Po prostu naturalnie mi to przyszło i nie miałem z tym problemu. Poza tym Cypryjczycy też mają sposób na przyjezdnych, którzy wypożyczają auta, ponieważ tablice rejestracyjne są czerwone — czyli auta z wypożyczalni mają czerwone tablice rejestracyjne. Co prawda ruch lewostronny mi nie sprawia trudności, ale jednak w pierwszych dniach pobytu zawsze mam ten problem, że zjeżdżam jednak na prawą stronę. Kilka razy zdarzyło mi się podczas tych podróży, że Cypryjczycy zatrzymywali swoje samochody, bo widzieli, że jadę pod prąd, ale widzieli, że mam czerwoną rejestrację, więc spokojnie poczekali, zaczęli mi machać, żebym jednak zjechał z powrotem na swój tor jazdy.

A jak się już ma ten samochód, to można ruszyć przepiękną trasą widokową, trasą nadmorską, która ciągnie się właściwie od jednej strony, czyli od Ayia Napa, która jest bardziej na wschód i ciągnie się aż na zachód Cypru, czyli do Pafos. Ayia Napa jest takim kurortem bardzo rozrywkowym, szalenie głośnym, kolorowym i imprezowym, który  jednak bardzo lubią rodziny z dziećmi, ponieważ tam są atrakcje dla wszystkich. Rodzice wieczorem mogą pobawić się w dobrych knajpach. 

Nissi Beach jest bardzo piękną, piaszczystą plażą na Cyprze, na której można wypocząć, ale są też różne atrakcje dla dzieci, są animatorzy, którzy zajmują się tym dziećmi, co dla rodziny jest ważne, bo jednak chodzi o to, żeby każdy z tego urlopu wrócił zadowolony, a nie rodzice na przykład zmęczeni tym, że musieli się cały czas zajmować dziećmi, więc ten podział tam jest dobry.

Nessi Beach niedaleko kurortu Ayia Napa na cyprze

Z Ayia Napa rusza się w stronę Larnaki, czyli pierwszego lotniska po drodze. Larnaka to przyjemne miasto, też jeśli ktoś lubi takie życie miejskie, ale już nie tak głośne jak w Ayia Napa, to w Larnace też dobrze jest się zatrzymać na kilka dni. Właśnie ostatnio, jak byłem, mieszkałem w Larnace, ponieważ znalazłem bardzo tani hotelik też przy samej promenadzie i takim deptaku nadmorskim.

nadmorska promenada w Larnace, ludzie na rowerach i widok na morze

Plaża być może nie jest tam najładniejsza, ale nie o to chodzi w tym mieście. Chodzi bardziej o to, żeby sobie pospacerować, najlepiej zimowe, fajne spacery porobić. W ciągu dnia jest 16-17 stopni, więc to jest fantastycznie. Na te spacery Larnaka jest idealna — szczególnie listopad, grudzień, styczeń, luty, marzec jest pustym miejscem, więc jak ktoś nie lubi tłumów turystów, to jest doskonale. Zresztą oczywiście przy samym deptaku jest mnóstwo restauracji, do których zawsze zaglądam. Mam taką swoją ulubioną jedną kawiarenkę, do której zawsze wchodzę na cafe frappe. Cafe frappe nie jestem sobie w stanie odmówić na Cyprze. Oczywiście jest kawa po cypryjsku, chociaż moglibyśmy ją też nazwać kawą po turecku, właściwie robioną w tygielku i to taka niezwykle aromatyczna, intensywna kawa, ale ta cafe frappe, robiona z mlekiem, z kostkami lodu, z taką pianką… no po prostu, słuchaj, jestem od niej uzależniony.

typowa grecka cerkiew na cyprze, niebiesko biała
jedna z plaż na cyprze, widok z daleka, piękna plaża i morze

D. W. Nie dziwię się ja również.

M. C. Ja codziennie, Cafe Frappe jest rytuałem codziennym, Obowiązkowo. Mamy więc ten przystanek w Larnace i później możemy tą drogą nadmorską jechać w stronę Pafos. Pafos to zupełnie inne miasto niż Larnaka. Pafos ma taką łatkę przypiętą, która mnie się akurat nie podoba, bo utarło się, że Pafos jest miastem dla seniorów. Nie, to jest po prostu miasto dla ludzi, którzy lubią spokój….

słynny zamek w pafos, niedaleko mariny i brzegu morza, widok na zamek wraz z łódeczkami w porcie

Posłuchaj lub obejrzyj cały odcinek podcastu.

Dowiesz się, co jeszcze warto zobaczyć w Pafos i pełnych niesamowitej przyrody okolicach miasta, dlaczego jeszcze Cypr jest tak wyjątkowy oraz co niesamowitego mieści się tuż za granicą w Nikozji. Posłuchaj także, z jakiego powodu Cypr nazywany jest wyspą miłości i gdzie można szukać śladów jego patronki — greckiej bogini Afrodyty.